Przed nami 61. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu, który wystartuje pod hasłem "Znów łączy". Na scenie wystąpią największe gwiazdy. Swoje utwory zaprezentują m.in. Alicja Majewska, Roksana Węgiel czy Kayah. Zabraknie natomiast Maryli Rodowicz. "Ja nie widzę w tym nic dziwnego. Maryla Rodowicz nie zmieściła się, że tak powiem, w formule tego festiwalu" - powiedział dla "Faktu" dyrektor tegorocznego wydarzenia w Opolu, Wojciech Iwański. A co działo się w poprzednich latach na opolskiej scenie?
W 1977 roku na festiwalu w Opolu emocji nie brakowało. To właśnie wtedy wszyscy zobaczyli konflikt dwóch piosenkarek. Urszula Sipińska występowała na scenie. Wtedy pojawiła się na niej Maryla Rodowicz. Autorka hitu "Małgośka" zaczęła przedrzeźniać Urszulę Sipińską, która w pewnym momencie zobaczyła, co się dzieje. Panie zaczęły się szarpać i bić. Urszula Sipińska skończyła z oderwanym rękawem. Przez lata plotkowano o tym, czy cała sytuacja była wyreżyserowana. Rodowicz odniosła się do tego incydentu. "Umówiłam się z moimi chórzystkami, że jak Ulka wyjdzie na scenę, to my staniemy z tyłu i zaczniemy ją na koncercie parodiować. Tak się też stało" - powiedziała dla "Vivy!".
W 2018 roku doszło do sytuacji, która z pewnością zostanie zapamiętana przez widzów festiwalu na bardzo długo. Edyta Górniak po zejściu ze sceny udała się na ściankę. Pozowała z Donatanem, którego ręka powędrowała tam, gdzie nie powinna. Piosenkarka natychmiast zareagowała i spoliczkowała producenta muzycznego. Edyta Górniak nie kryła zażenowania całym zajściem. - Po sytuacji w Opolu straciłam zupełnie szacunek do Donatana - wyznała dla "Faktu".
W tym samym roku na opolskiej scenie wystąpiła Sarsa. Wokalistka zaczęła śpiewać piosenkę "Motyle i ćmy". Już na samym początku sygnalizowała, że ma problemy z odsłuchem. W pewnym momencie muzycy przestali grać utwór. Sarsa zwróciła się do publiczności i wytłumaczyła, o co chodzi. - Bywa tak, że zdarzają się problemy techniczne. Dokończycie ze mną? - rzuciła ze sceny. Całe szczęście piosenkarka wyszła z tej wpadki z twarzą, ponieważ publiczność jej nie zawiodła. Wspólnymi siłami udało się dokończyć Sarsie piosenkę. Zdjęcie z występu wokalistki i kadry z innych sytuacji znajdziecie w galerii na górze strony.
W 2023 roku wpadek na scenie także nie brakowało. Odbył się wtedy koncert "Czas ołowiu", który był hołdem dla zmarłych artystów. Na telebimach prezentowano m.in. zdjęcia Krzysztofa Krawczyka, Czesława Niemena, Witolda Paszta. Nagle pokazano także fotografię żyjącej i mającej się dobrze Jolanty Borusiewicz. Wokalistka była oburzona całym zajściem. "Sytuacji opolskiego skandalu nie da się opisać. Nie mam słów na to zajście. Dziwi mnie to, że organizatorzy i TVP nie zadali sobie nawet trudu, by sprawdzić, czyje zdjęcia zamieszczają w gronie tych, którzy odeszli" - wyjawiła Plejadzie.