• Link został skopiowany
Opinia

"Taniec z gwiazdami" czy "Dramy z gwiazdami"? Miszczak wie, co na widzów działa. Szykuje się gorący sezon

Jesienna edycja "Tańca z gwiazdami" zbliża się wielkimi krokami. Polsat ogłosił już wszystkich uczestników. Czego możemy się spodziewać?
Tomasz Karolak, Maja Bohosiewicz
Nowa edycja 'Tańca z gwiazdami' przebije wcześniejszą? Wszystko na to wskazuje. Fot. KAPiF.pl

Kiedy słyszę "Taniec z gwiazdami", wcale nie widzę od razu wirujących w rytmie samby celebrytów. Show Polsatu stało się czymś więcej niż programem o tańcu - teraz to taka taneczna telenowela w odcinkach. Twórcy od dłuższego czasu skutecznie odwracają uwagę widzów historiami, emocjonalnymi rozterkami i wprowadzanymi na ostatnią chwilę zmianami. Te elementy, choć dla części zbędne, dla zdecydowanej większości są powodami, dla których w niedziele odpalają "TzG". Ma być zaskakująco, emocjonująco, a jeśli trafi się przy tym jakaś drobna kontrowersja, to tym lepiej. Ostatnia edycja wywołała naprawdę sporo emocji. Wiele osób zaczęło się zastanawiać, czy i tym razem Polsatowi uda się pobić kolejne rekordy oglądalności. Wygląda na to, że wszystko idzie w tym kierunku. Poznaliśmy już wszystkich uczestników jesiennej edycji i zapowiada się naprawdę ciekawe show.  

Zobacz wideo Musiałkowski miał tańczyć z mężczyzną w "TzG". Ma pomysł dla produkcji!

"Taniec z gwiazdami". Produkcja postawiła na gwiazdy, które będą miały coś do powiedzenia 

Edward Miszczak wielokrotnie podkreślał, że w tym programie liczy się przede wszystkim dobry casting. No bo wyobrażacie sobie celebrytów, którzy tylko by tańczyli i nie mieli ciekawych historii do opowiedzenia? Taniec potrafi zaangażować, ale żeby zbudować jakąś emocjonalną więź z uczestnikami potrzeba czegoś więcej. Tym czymś mogą być na przykład relacje par na parkiecie. Do jesiennej edycji zostało jeszcze trochę czasu, a internauci już sparowali Agnieszkę Kaczorowską z Marcinem Rogacewiczem. Sparowali nie tylko w programie, bo w mediach od dłuższego czasu krążą pogłoski o ich romansie. Czy może być coś bardziej emocjonującego niż dwójka ludzi, których być może łączy coś więcej niż taniec? Ostatnia edycja pokazała, że widzowie kochają takie historie, więc angaż Rogacewicza był strzałem w dziesiątkę. 

Sporo emocji wzbudza również udział Michała Czerneckiego. Aktor jest w trakcie rozwodu, więc fani programu z pewnością będą bacznie obserwować każdy jego krok i uważnie słuchać, co będzie miał do powiedzenia przed kamerami. Czernecki nie boi się odważnych wyznań, a te w "TzG" cieszą się dużym zainteresowaniem. Czy przełożą się na sympatię widzów? Czas pokaże, ale myślę, że jak najbardziej. 

Aktorzy w "Tańcu z gwiazdami" są naprawdę pożądani. Choć nie wszyscy umieją tańczyć, to wszyscy doskonale wiedzą, co zrobić, by nikt nie zwracał na to uwagi. Nic dziwnego, że aż połowa wszystkich uczestników to właśnie oni. Oprócz Czerneckiego i Rogacewicza wiele osób czeka także na pierwszy taniec Tomasza Karolaka. Premiera jesiennej edycji zbiegnie się w czasie z nowymi odcinkami "Rodzinki.pl", więc serialowy Ludwik na zainteresowanie narzekać nie powinien, a co za tym idzie, narzekać nie powinna również sama produkcja. Nie ukrywam, że sam jestem ciekawy, co Karolak pokaże przed kamerami. 

"Taniec z gwiazdami". Różnorodność, różnorodność, różnorodność 

Co by tu zrobić, żeby przed telewizory przyciągnąć młodszą publikę? Zaprosić znanego influencera. Polsat od kilku edycji stawia przynajmniej na jedno duże nazwisko ze świata internetu. Mieliśmy już krzyczące Żugajki, które doprowadziły swoją idolkę do finału. Z kolei ostatnią edycję zwyciężyła influencerka - Maria Jeleniewska, więc nic dziwnego, że produkcja i tym razem zdecydowała się na młode nazwisko. Mam jednak jakieś przeczucie, że Mikołaj "Bagi" Bagiński może nie porwać młodej publiczności tak, jak jego koleżanki. 

Młoda publika to jedno, ale przecież fajnie byłoby zainspirować również osoby ze starszego pokolenia. Nikt nie zrobi tego lepiej niż Barbara Bursztynowicz. Aktorka, która postawiła wszystko na jedną kartę, odeszła z "Klanu" i rozpoczęła nowy rozdział w życiu. To jedno z ciekawszych nazwisk nowej edycji. Nie zdziwię się, jeśli Bursztynowicz nieźle namiesza w pierwszych odcinkach. 

Ci, którzy żyją z dala od medialnego szumu, będą musieli zachwycić tańcem. Zawsze znajdują się jacyś uczestnicy, którzy mimo mniejszej popularności w mediach, dochodzą do finału. Nie wiem, jak tańczy Wiktoria Gorodecka, ale patrząc po komentarzach widzów, to właśnie ona będzie musiała przyłożyć się do treningów. W nieco lepszym położeniu wydaje się być Maurycy Popiel, który choć zazwyczaj nie jest bohaterem pierwszych stron gazet, to ostatnio wzbudza wiele emocji w związku z głośnym rozwodem. Była partnerka wykpiła nawet jego udział w "TzG". Wyobrażacie sobie lepszą motywację?  

Mamy więc aktorów, aktorów po rozstaniach, aktorkę z grupy 70+ i influencera. Jeśli ktoś z was przed każdą edycją robi sobie bingo, to możecie odhaczyć już cztery kategorie. No ale, miało być różnorodnie, więc co jeszcze na nas czeka? 

"Taniec z gwiazdami". Nie samymi aktorami program żyje 

Przejdźmy do osób, które, choć są bardzo znane, to raczej nie wzbudzają w mediach większych emocji. Na liście mamy jeszcze prezentera. Obawiam się, że niestety Olek Sikora może podzielić los Macieja Kurzajewskiego. Lanberry z kolei może skończyć jak Natalia Nykiel - obie raczej unikają kontrowersji.  Polsatowi jak co roku udało się również zwerbować kogoś dla fanów sportu - tym razem wioślarkę, Katarzynę Zillman. Ostatnie edycje pokazały, że sportowcy nie radzą sobie najlepiej. Nie jestem pewien, czy Zillman uda się przełamać złą passę. Ewa Minge będzie musiała się sporo napracować, żeby przyciągnąć uwagę odbiorców. Od kilku tygodni pracuje nad tym Maja Bohosiewicz, która nie tylko już rozpoczęła treningi, ale także zadeklarowała się, że wszystkie pieniądze zarobione w programie przekaże na cele charytatywne. Czy to pomoże jej dość do finału? Trzeba przyznać, że nagrania z treningów robią wrażenie, więc być może Bohosiewicz okaże się czarnym koniem tej edycji. 

Ta edycja ma naprawdę sporo do zaoferowania i trudno przewidzieć, kto poradzi sobie lepiej, a kto gorzej. Plusem jest to, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Produkcja po raz kolejny stawia na różnorodność i na emocje - niekoniecznie wywoływane tańcem. Może niedługo trzeba będzie się zastanowić nad zmianą nazwy na "Dramy z gwiazdami"? Tak czy inaczej, szykuje się niezłe show. Moim zdaniem lepsze niż to, co mogliśmy oglądać wiosną. Z pewnością nie zabraknie niespodzianek i emocjonalnych wyznań, a to przecież widzowie kochają najbardziej.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: