W najnowszym wydaniu programu "halo tu polsat" pojawili się nowi prowadzący, kabareciarze Olga Łasak i Piotr "Guma" Gumulec. Jak się okazało, był to jedynie skecz promujący powrót na antenę programu "Kabaret na Żywo. Chyba Czesuaf", którego premierowy odcinek zapowiedziano na 8 marca. Krzysztof Ibisz i Paulina Sykut-Jeżyna mieli okazję gościć w studiu także Cezarego Pazurę i Marka Ślesickiego. Panowie zjawili się w programie, aby opowiedzieć o kulisach produkcji "Ludzie". Przy okazji aktor wspomniał, jak jego żona zareagowała na wieści o rozpoczęciu inwazji na Ukrainę.
Cezary Pazura jest jedynym Polakiem, który występuje w produkcji "Ludzie", która opowiada o losach pięciu kobiet, które walczą o ocalenie swoich najbliższych podczas wojny w Ukrainie. Przy okazji wizyty w studiu "halo tu polsat" aktor wspomniał, co działo się w jego domu, kiedy w mediach pojawiła się informacja o tym, że Rosja zaatakowała Ukrainę. Aktor przyznał, jak na te straszne wieści zareagowała jego żona.
Oczywiście, pamiętam, jak wojna się zaczęła, Edytka przychodzi i mówi: "Co robimy? Zostajemy, uciekamy?". Mówię: "No, ale u nas nie ma wojny, tylko jest w Ukrainie". "To źle wygląda, jakby miał za chwilę spłonąć cały świat. To się dzieje w naszych głowach". Miałem skrajne emocje i długo się z nich nie mogłem otrząsnąć
- wyznał Pazura.
W dalszej części rozmowy aktor wspomniał, że o doświadczeniach wojennych miał okazję dowiedzieć się z pierwszej ręki, bo wraz ze swoją żoną zdecydował się przyjąć do swojego domu rodzinę z Ukrainy. "Za chwilę mieliśmy u siebie rodzinę z Ukrainy, więc to też było takie namacalne. Pytam: Jak to jest, powiedz?" A ta mama z dzieckiem (...) mówi: 'Najstraszniejsze było to, że cały czas wszystko w domu drży, szklanki drżą, meble drżą i nie przestaje drgać, bo cały czas jest bombardowanie. Nie jesteś w stanie tego psychicznie wytrzymać, wiedziałam, że muszę uciec'"- opowaidał aktor.