Aleksandrę Woźniak szersza publiczność poznała dzięki roli policjantki Kasi w serialu "13. posterunek", w którym grała u boku Cezarego Pazury. Delikatna blondynka podbiła nie tylko serca widzów, ale i reżysera serialu, Macieja Ślesickiego. Historia miłości tych dwojga nie miała jednak szczęśliwego zakończenia.
Pierwsze małżeństwo Woźniak, zawarte z licealnym ukochanym zakończyło się szybko. Dziewczyna nie rozpamiętywała porażki, zamiast tego postawiła na rozwój. Dostała się na PWST, gdzie studiowała aktorstwo, jednak podjęła zaskakującą, zdaniem wielu, decyzję i zrezygnowała z tego kierunku na rzecz germanistyki.
Zdjęcia Aleksandry Woźniak znajdziecie w galerii w górnej części artykułu
Mimo to początkowo nie narzekała na brak propozycji. Filmografia Aleksandry zawiera ponad 20 ról, ale największym telewizyjnym sukcesem stał się występ w sitcomie "13. posterunek". Już w trakcie castingu do produkcji zwróciła na siebie uwagę starszego o dziewięć lat Macieja Ślesickiego. Reżyser od razu się nią zainteresował, ale ona potrzebowała więcej czasu.
W końcu zostali parą, ale sielanka szybko się skończyła. Związek początkującej aktorki ze starszym reżyserem wywoływał nieprzyjemne plotki, ale z tym Woźniak sobie radziła, koncentrując się na pracy. Była świadoma, że idealnie wpisują się w stereotyp, ale z czasem szepty milkną, a ludzie się przyzwyczajają. Tak było i tym razem. Pojawił się jednak inny problem - Woźniak zauważyła, że interesujące propozycje przestały do niej płynąć. Odkryła, że partner wymaga od niej, by była jego muzą - na wyłączność. Z czasem wymagań było więcej, a wolności w relacji coraz mniej. Aktorka postanowiła zakończyć związek i wtedy się zaczęło. Pracodawcy z którymi współpracowała, podejmowali niezrozumiałe dla niej, mało profesjonalne decyzje:
Nagle odwróciło się ode mnie pół środowiska, a ja nie wiedziałam, dlaczego. Potrafiłam wygrać casting, po czym po kilku godzinach albo następnego dnia nagle mój angaż był anulowany. Po latach wiele osób zaczęło otwarcie mi mówić o tym, że w związku z rozstaniem z Maćkiem słyszeli na mój temat negatywne rzeczy" - wyznała "Dziennikowi".
Aktorce zarzucono nawet, że to ona wykorzystała reżysera, chcąc piąć się po szczeblach kariery. Zarzut był absurdalny, biorąc pod uwagę, że właśnie jej karierę skutecznie blokowano. O wielkich rolach mogła pomarzyć.
Grała coraz mniej. W 2020 roku ogłosiła, że ostatecznie kończy z aktorstwem. Na szczęście miała alternatywę. Oprócz germanistyki ukończyła psychologię i poświęciła się pracy terapeutki.
Żałujecie, że Aleksandry Woźniak było tak mało na ekranie?
Zdjęcia Aleksandry Woźniak znajdziecie w galerii w górnej części artykułu