Ostatnio jeden z portali opublikował wiadomość, jakoby Justyna Steczkowska miała szanse wystąpić w reaktywowanym programie Polsatu. Mowa o "Must be the music", który ponoć ma wrócić do jesiennej ramówki, po kilku latach przerwy. Czy zobaczymy ją za stołem jurorskim na miejscu Kory, której od 2018 roku nie ma już z nami? Okazuje się, że sprawa jest skomplikowana dużo bardziej, że mogłoby się wydawać. Wszystko ze względu na liczne obowiązki artystki, na które się zdecydowała na długo przed tym, jak przyszła propozycja angażu ze strony producentów muzycznego widowiska. - Ja jestem w trasie koncertowej całą jesień. Jeszcze wyjeżdżam później do Stanów. Nagrywam też płytę (...) Mam po prostu bardzo dużo pracy, a jeszcze rodzina, z którą wyjeżdżam na wakacje, bo przecież mamy dzieci, z którymi uwielbiamy spędzać czas... Jeszcze koncerty, które będą latem muzyki filmowej, więc to nie jest takie proste, bym ja mogła wystąpić w jakimś show. To trzeba odwoływać tyle koncertów, czego nie chcę robić - powiedziała na Kanale Sportowym.
Ubiegłej jesieni Justyna Steczkowska była trenerką w show TVP2. Zdecydowała się na to na siłę, co okazało się później sporym obciążeniem. Nie chciałaby powtarzać tego błędu, by przy licznych obowiązkach, dokładać jeszcze do kalendarza program rozrywkowy, który wymaga od niej wielu dni na planie. - W zeszłym roku był ten sam problem z "The Voice of Poland". Już w zeszłym roku nie miałam tam występować. Powiedziałam, że jadę w trasę Demarczyk i nie zdążę tego zrobić. W zeszłym roku czułam się już przemęczona. Ale uwielbiam reżyserkę tego programu, jesteśmy zżyte ze sobą i tak naprawdę ona mnie namówiła, żeby jeszcze zeszły rok posiedzieć w "The Voice of Poland". Wiedziałam, że już w tym sezonie nie dałabym rady. To jest po prostu niemożliwe, bo ja w zeszłym roku byłam przemęczona do granic możliwości. A w tym roku odwoływanie tras koncertowych... Nie mogę się wycofać - podsumowała podczas rozmowy z Małgorzatą Domagalik.
Wiadomo, że w nowej edycji "Must be the music" zabraknie też Elżbiety Zapendowskiej, która była związana z każdą edycją programu. Specjalistka od emisji głosu powiedziała to Plotkowi. Kto znajdzie się w nowym jury show? Zapendowska zapewnia nas, że nie ona. - Myślę sobie, że ten program nie jest już nie dla mnie. Świetnie, że on wraca, ale beze mnie. Ja już jestem w innym miejscu. Muzyka jest moim życiem, ale mam już swój wiek, swoje zrobiłam, swoje się ponarażałam, zdrowie już nie to... Już wystarczy. Nadszedł czas na odpoczynek i odsunięcie się od telewizji. Produkcja na pewno ma wielkie wyzwanie, by skompletować nowe jury i np. znaleźć kogoś na miejsce Kory, kto też będzie wielką osobowością, ale dobrze... Niech to robią. Ja z pewnością będę to śledzić przed telewizorem. Im więcej dobrych programów muzycznych, tym lepiej - wyznała nam.