"Sanatorium miłości" to program, w którym widzowie są świadkami poszukiwań seniorów w znalezieniu drugiej połówki. Format od samego początku podbił serca widzów Telewizji Polskiej, a 10 marca ruszył szósty sezon matrymonialnego show. Jednym z uczestników jest Andrzej - wysportowany i pewny siebie mężczyzna od początku wzbudził zainteresowanie płci przeciwnej, jak i nutkę zazdrości u swoich konkurentów. Uczestnik "Sanatorium miłości" ma za sobą ciekawą historię - po 14 latach życia w Australii wrócił do Polski, aby zająć się schorowaną mamą. Dziś - jak twierdzi - nie ma niczego.
Andrzej sprawia wrażenie przebojowego, charyzmatycznego mężczyzny o mocnym charakterze. Bohater jest rozwodnikiem i jak wskazuje, do tej pory w związkach brakowało mu po prostu przyjaźni. Być może to właśnie ten czynnik, którego najbardziej szuka w "Sanatorium miłości". Uczestnik zwraca uwagę wysportowaną sylwetką - jak sam mawia, mógłby rywalizować z samym Arnoldem Schwarzeneggerem o to, kto ma większe bicepsy. Andrzej jeszcze w Polsce grał zawodowo w piłkę ręczną, a później został kierowcą międzynarodowym. Wyznał, że kiedy po 14-letnim pobycie w Australii wrócił do ojczyzny, nie miał nikogo. - Będąc 14 lat w Australii, po przyjeździe do Polski nastąpiła przepaść, nie było kolegów, znajomych, wszyscy się rozeszli - przyznał przed kamerami.
Andrzej wrócił z Australii do Polski, aby zająć się chorą matką. Dziś dorabia jako kurier i mieszka w państwowym ośrodku organizacji charytatywnej. - Ostatnim czasem mieszkam w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej, bo moja płynność finansowa została lekko zachwiana - wyjawił dość tajemniczo Andrzej w programie. Uczestnik nie wyjaśnił, jak doszło do jego niepewnej sytuacji finansowej oraz tego, że zamieszkał w placówce. Przypominamy, że w szóstym sezonie "Sanatorium miłości" śledzimy losy sześciu kobiet i sześciu mężczyzn. Niektórzy z nich mają dość nietypowe historie - produkcja postawiła na wiele ciekawych osobowości. Oglądacie nowy sezon "Sanatorium miłości"?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!