Anita i Adrian wystąpili w trzeciej edycji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Para od razu wpadła sobie w oko i nawiązała się wzajemna nić porozumienia. Jak się później okazało, w tym przypadku ślubny eksperyment zakończył się sukcesem. Oboje podjęli decyzję o kontynuacji związku. Małżeństwem są do dziś i wychowują razem dwójkę dzieci: syna Jerzego i córkę Biankę. Choć od ich udziału w programie minęło już sporo czasu, to bohaterowie trzeciego sezonu cieszą się nieustannym zainteresowaniem wśród mediów i fanów. Ostatnio Anita wypowiedziała się na temat reguł programu. Czyżby był reżyserowany? Teraz wszystko jest już jasne.
Po udziale w telewizyjnym show Anita prowadzi prężną działalność w mediach społecznościowych, zwłaszcza na Instagramie, gdzie jej poczynania śledzi ponad 250 tys. obserwujących. Celebrytka chętnie uchyla im rąbka tajemnicy i relacjonuje, co nowego u niej słychać. Ostatnio postanowiła wejść z użytkownikami w interakcję. Zorganizowała serię pytań Q&A. Jedna z internautek była wyjątkowo dociekliwa. Zaintrygowały ją kulisy produkcji programu, w którym Anita wzięła udział kilka lat temu. "Czy zdradzicie kulisy programu?" - zapytała. Była uczestniczka hitu TVN wydawała się być nieco poirytowana, biorąc pod uwagę fakt, że już wielokrotnie zabierała głos na ten temat. Mimo to i tym razem postanowiła udzielić odpowiedzi. "Wiele razy na ten temat pisałam, nie wiem, co was konkretnie interesuje. Jeśli to, czy to jest serio tak jak w TV - to tak, nie ma tam żadnej reżyserii, kamery podążają za uczestnikami, którzy sami wybierają sobie, co robią" - napisała. Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do naszej galerii w górnej części artykułu.
Kolejna z internautek podchwyciła ten wątek i również dopytała o zasady panujące w programie. "Można powiedzieć 'nie' w 'Ślubie od pierwszego wejrzenia' przed uczestnikiem, czy jest za to kara?" - dopytywała. Anita dokładnie wyjaśniła, jak to wyglądało z jej strony. "Nikogo nie można zmusić do powiedzenia 'tak', ani zawierania związku małżeńskiego w świetle prawa! Kara jest za niewywiązanie się z umowy, zerwanie jej, ale nie za to, żeby się nie zgodzić. Mimo wszystko każdy, kto dostaje taką szansę, jest świadom, do czego się zgłasza i chce ją wykorzystać. Czasem pierwsze wrażenie jest mylące, trzeba się poznać, żeby po miesiącu świadomie zdecydować. Oczywiście wypowiadam się tylko o swojej edycji, bo nie wiem, jak jest obecnie" - napisała. A wy co o tym sądzicie? ZOBACZ TEŻ: "Ślub od pierwszego wejrzenia". Krzysztof nie uporał się jeszcze po rozstaniu z Magdą? "To boli".