Anna i Grzegorz Bardowscy poznali się w drugiej edycji programu "Rolnik szuka żony". Para niemalże od razu przypadła sobie do gustu. Po zakończeniu przygody w telewizji zakochani kontynuowali relację. Wraz z upływem czasu stanęli na ślubnym kobiercu i doczekali się dwójki dzieci: syna Jana i córki Liwii. Obecnie para wiedzie wspólne i szczęśliwe życie. Urywkami z prywatności Anna Bardowska chętnie dzieli się w mediach społecznościowych. Co rusz raczy sporą rzeszę fanów nowościami. Tym razem poruszyła z nimi o wiele poważniejszy temat.
Protest rolników trwa już od jakiegoś czasu. Grupy rolników robią wspólne najazdy na miasta. Chodzi o to, by pokazać Polakom, z jakimi problemami muszą się oni mierzyć na co dzień. Jako pierwszy na protest rolników zareagował Grzegorz. Dopiero później kilka słów w tym temacie rzuciła Anna. Jak się okazuje, nie może ona uczestniczyć w akcji ze względu na liczne obowiązki domowe, ale z całego serca wspiera protestujących. - Chciałam się krótko odnieść do sytuacji, która dzisiaj ma miejsce - do protestów rolników. Wiem, że w całej Polsce rolnicy strajkują, obserwuję sytuację na bieżąco. Pomimo tego, że z Liwcią siedzę w domu, to oczywiście wspieram rolników - mówiła na InstaStories. Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do naszej galerii w górnej części artykułu.
Na tym jednak nie poprzestała. W kolejnej relacji zdecydowała się zamieścić zdjęcie z protestu. Dołączyła do niego wymowny podpis z ważnym apelem. "Rolnicy, którzy strajkują na przejściach granicznych, potrzebują wsparcia zmienników, bo sami śpią po kilka godzin, jest zimno. Są wykończeni. Strajkują za nas wszystkich. Chyba nikt nie chce jeść takich rzeczy? Dużo gotowych towarów z Ukrainy jest już w polskich sklepach… Ładnie zapakowane. Niestety produkcja tam wygląda inaczej niż w krajach Unii Europejskiej. Tam mogą stosować wszystkie, nawet zakazane substancje" - zaapelowała. ZOBACZ TEŻ: "Rolnik szuka żony". Kamila świętuje 31. urodziny. Kreacja kosmiczna, a tort cukierkowy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!