Szymon Hołownia pojawił się 31 grudnia w studiu "Dzień dobry TVN". Program tego dnia prowadził Marcin Prokop, którego marszałek Sejmu zna z "Mam talent!" i Dorota Wellman. Ale to nie oni zadawali mu pytania, a młodzi obywatele, którzy licznie przyszli do studia. Dociekliwych pytań nie brakowało. Zapytali go m.in. czy to prawda, że posłowie poza salą sejmową, darzą się większym szacunkiem aniżeli podczas obrad Sejmu, co okazało się prawdą. Padło też pytanie o jego powrót do mediów. Czy to jeszcze możliwe?
Szymon Hołownia od kiedy został Marszałkiem Sejmu, jest bardzo zapracowany. Przed świętami marzył, że uda mu się odpocząć i wyspać. Mówił, że jego wielkim marzeniem jest, chociaż godzina odpoczynku, podczas której będzie leżał i nic nie robił. Okazało się to niemożliwe. - Dzieci nam się pochorowały. Żona po świętach była cały czas praktycznie w pracy. Kaszlące dzieci. Dramat, nie było momentu, żeby się wyspać. Nie wiem, czy kiedykolwiek przyjdzie - powiedział na wstępie Szymon Hołownia.
Szymon Hołownia zdradził też, czy w obecnej sytuacji, gdy poświęcił swoje życie polityce, wyobraża sobie sytuację, by jeszcze po przygodzie w Sejmie, wrócić do mediów i pisania książek. - Zależy, ile czasu będę aktywny. Polityka to nie jest moim zdaniem coś, w czym się powinno być do śmierci. Ta kadencyjność jest szalenie mądrą sprawą. Jestem marszałkiem rotacyjnym, jak to się ludzie śmieją. Będę tu dwa lata jeżeli wszystko dobrze pójdzie. To jest dla mnie tak wyzwalająca myśl, że to są dwa lata, a nie wieczność. Możesz zrobić robotę i zmienić ją na następną. Później być może będą inne wyzwania. Nie wrócę już na pewno do "Mam talent!", spokojnie. Chciałbym wrócić do pisania książek, robienia fundacji. Być może będę kiedyś pisał felietony, spełniał się w taki sposób. Nie jestem ptakiem gniazdującym. W tym sejmie co się da, to zrobimy, lepsi przejmą stery, a ja zajmę się swoim kawałkiem - powiedział Szymon Hołownia na kanapie w "Dzień dobry TVN".