24 listopada o godz. 18:55 rozpocznie się w TVP emisja Wielkiego Finału 140. edycji programu "Jeden z dziesięciu". Kilka godzin temu media obiegła nieoficjalna wiadomość o nieobecności na nagraniu Artura Baranowskiego. Powodem tej sytuacji miało być popsucie się samochodu, którym jechał do studia. Przypomnijmy, że uczestnik został ostatnio historycznym zwycięzcą teleturnieju. Zdobył w nim aż 803 punkty - w finale odcinka wziął wszystkie pytania na siebie. Tymczasem produkcja programu zamieściła w sieci nowy post, w którym nie odniosła się do wieści o swoim słynnym rekordziście. Fani teleturnieju Tadeusza Sznuka ruszyli do komentowania.
Kilka godzin przed Wielkim Finałem na Facebooku "Jednego z dziesięciu" pojawił się nowy wpis. "Przypominamy, że dzisiaj o godz. 18:55 zostanie wyemitowany Wielki Finał 140. edycji i nie może was zabraknąć!" - czytamy. Fanom nadawanej od 1994 roku produkcji nie podoba się brak odniesienia do niepokojących wieści o nieobecności w finale Artura Baranowskiego. Dają temu wyraz w licznych komentarzach. Węszą też teorie spiskowe na temat jego nieobecności. "Żenada ten brak info na temat plotek o panu Arturze", "Z szacunku dla rekordzisty powinniście przełożyć nagranie Wielkiego Finału", "Bez Artura robię bojkot i nie oglądam" - czytamy. Na razie Artur Baranowski nie odniósł się to informacji o tym, że nie pojawi się w Wielkim Finale 140. edycji "Jednego z dziesięciu". Głosu nie zabrała także TVP. Przypomnijmy, że nowe odcinki programu pojawią się dopiero na wiosnę. Od przyszłego tygodnia stacja będzie emitowała powtórki.
Według Sebastiana Leśniaka, który brał udział w poprzednim odcinku "Jednego z dziesięciu" z Arturem Baranowskim, uczestnik programu był najskrytszą osobą na planie. Nie popisywał się wszechstronną wiedzą, dlatego nikt nie widział w nim raczej konkurencji. - Trzymał się gdzieś na uboczu, niewiele się odzywał w takich luźnych pogawędkach. Nie znaczy to oczywiście, że był w jakiś sposób niemiły czy arogancki. Po prostu skryty, nieco nieśmiały, niewychylający się niepytany. Co za tym idzie, pokaz jego wiedzy był dla nas sporym zaskoczeniem i nic na to nie wskazywało - powiedział Plotkowi Sebastian Leśniak.