Tadeusz Sznuk z "Jednym z dziesięciu" związany jest już od prawie 30 lat. 80-latek nigdy nie spodziewał się, że przygoda z teleturniejem potrwa tak długo. "Nigdy nie marzyłem o karierze prezentera, to wszystko stało się przypadkiem. Pracowałem w radiu i wtedy przyszła propozycja nagrania próbnego odcinka. Spodobało się wydawcom. To było dla mnie całkiem nowe doświadczenie. Wtedy telewizja tego rodzaju, i nadawana o tej porze, dopiero się zaczynała. Muszę powiedzieć, że to niemowlę bardzo się rozwinęło" - mówił Onetowi. Okazało się, że to właśnie prowadzenie programu przyniosło mu największą popularność. Choć dziś jego nazwisko zna każdy, to mało wiadomo o jego życiu prywatnym, o którym sam nie opowiada zbyt dużo.
Wiadomo, że Tadeusz Sznuk razem z żoną wychował trójkę dzieci. Prowadzący "Jeden z dziesięciu" otworzył się na temat swojej rodziny w rozmowie z Onetem. Autor wywiadu zapytał go o to, co myśli o nim jego ukochana. Ten odpowiedział dość zagadkowo.
O czym myśli kobieta, tego żaden mężczyzna nigdy nie może być pewien, ale nie wiem, czy dobre wychowanie pozwoliłoby panu zacytować to, co miałbym do powiedzenia. (...) Powiem tak, żona ma o mnie zdanie bez wątpienia słuszne - wyznał.
Powiedział też kilka słów więcej na temat swoich dzieci. Okazuje się, że nie poszły w jego ślady i nie zainteresowały się pracą w telewizji. Dwóch jego synów związało swoją przyszłość z informatyką. Natomiast córka ukończyła studia z zakresu psychologii społecznej. Obecnie pracuje w branży reklamowej. "Bo miały okazję obserwować tatusia, którego często nie było w domu, więc trzymają się od mediów z daleka. Wie pan, i radio, i latanie człowieka od rodziny oddalają" - mówił żartobliwie. Sznuk spełnia się też w roli dziadka. "Dostałem od znajomych koszulkę z napisem "Najlepszy dziadek na świecie". Choć tak naprawdę w to nie wierzę, więc jej nie noszę, by nie usłyszeć protestu. No, ale dogadujemy się" - opowiedział w rozmowie z Onetem.
Największą pasją Tadeusza Sznuka jest lotnictwo. To właśnie jemu poświęca niemal każdą wolną chwilę. Już wiele lat temu zdobył licencję pilota i wykorzystuje ją zarówno do prowadzenia samolotów, jak i helikopterów. - Latanie to dla mnie bardzo ważny etap w życiu, bo wiele uczy. Przede wszystkim tego, żeby nie udawać, że prawa fizyki są jednakowe dla wszystkich i tu nie ma co kombinować - wspominał w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem.