Gdy 22 lata temu do Polski wszedł pierwszy reality show - "Big Brother", nikt nie spodziewał się, że w przyszłości pokazywanie swojego prywatnego życia będzie na porządku dziennym. Dziś uczestników programu możemy nazwać pierwszymi celebrytami. Pierwsza edycja wylansowała takie twarze show-biznesu jak Manuela Michalak, Janusz Dzięcioł, Klaudiusz Ševković, Piotr Gulczyński, czy Alicja Walczak. Szybko okazało się jednak, że popularność ma swoje blaski, ale również i cienie.
Małgorzata Maier do programu zgłosiła się, by przeżyć przygodę życia. I choć to się udało, doszła do podium i zajęła trzecie miejsce. Co to oznaczało? Nagły wybuch popularności. Uczestniczka nie spodziewała się, że po opuszczeniu domu Wielkiego Brata spotka ją takie zainteresowanie z zewnątrz. Otrzymywała propozycje współpracy, które odbiegały od tych interesujących ją przed udziałem w programie. Typowa dla wielu celebrytów "sodówka" była dla niej wówczas czymś naturalnym.
Żałuję, że poszłam do "Big Brothera", bo wiodłam naprawdę super życie, a po programie odwróciło się do góry nogami i stanęło na głowie. Nie mogliśmy wrócić do dotychczasowej pracy. Nie dlatego, że nam sodówka uderzyła do głowy, tylko dlatego, że gdziekolwiek się nie pokazaliśmy, zbierało się zbiegowisko i nie dało się normalnie pracować - wyznała w rozmowie z Onetem.
Małgorzata Maier przed udziałem w programie była młodą nauczycielką. Później postawiła jednak na własny biznes. Otworzyła Szkołę Wdzięku i Elegancji, a następnie własną agencję modelek. Przez chwilę gościła też w telewizji - prowadziła dwa programy wnętrzarskie. Po zakończeniu ich emisji wycofała się z show-biznesu i otworzyła "Gosia Maier Studio", które zajmowało się wykańczaniem mieszkań. Ostatecznie zajęła się ceramiką. Ta pasja trwa do dziś, co można obserwować na Instagramie. Zdjęcia Małgorzaty Maier możecie zobaczyć w naszej galerii na górze strony.