"Przyjaciółki" to opowieść o czterech kobietach, które od lat tworzą zgraną paczkę i wzajemnie się wspierają. Każda z nich jest inna, różni je przede wszystkim sytuacja życiowa oraz problemy, z którymi muszą mierzyć się na co dzień. Jednak łączy wielka przyjaźń, jeszcze z czasów szkolnych, która przetrwała już niejedną próbę. W tytułowe role wcielają się: Joanna Liszowska, Małgorzata Socha, Anita Sokołowska i Magdalena Stużyńska. Serial emitowany jest w Polsacie od 2012 roku i doczekał się już 21. sezonów. Jaką cieszy się oglądalnością i czy ma szansę na kolejny sezon? Statystyki mówią same za siebie, ale Edward Miszczak rozwiewa wszelkie wątpliwości.
Niestety wszystko wskazuje na to, że miniony sezon "Przyjaciółek" cieszył się mniejszym zainteresowaniem wśród widzów. Ze statystyk Nielsen Audience Measurement, przeanalizowanych przez portal Wirtualnemedia.pl jasno wynika, że 21. sezon serialu śledziło średnio 782 tysięcy widzów. W porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej "Przyjaciółki" straciły 157 tysięcy widzów.
Czym jest spowodowana ta utrata? Być może nagłym zakończeniem, jednego z głównych wątków. Najwierniejsi widzowie z pewnością zauważyli, że w ostatnim sezonie brakowało jednej z przyjaciółek, Zuzy (Anita Sokołowska). Jej bohaterka wyjechała do Berlina, by rozwijać karierę w banku. Tym samym w najnowszym sezonie serialu pojawiła się tylko kilka razy.
Widzowie nie byli zachwyceni takim obrotem sprawy. Frustrację wylewali w mediach społecznościowych. "Bez Zuzy serial nie ma sensu", "Ale dlaczego ona odeszła?", "To nie ten sam serial, odkąd jej nie ma" - pisali w komentarzach na Instagramie.
Najnowszy sezon zakończył się pod wielkim znakiem zapytania. Co prawda, produkcja przyzwyczaiła nas do tego, że ostatni odcinek sezonu zwykle kończy się w dramatycznym momencie dla jednej z głównych bohaterek. Tym razem chodzi o ciążę którejś z nich. Całe szczęście fani mogą spać spokojnie. Mimo spadku oglądalności najnowsze odcinki "Przyjaciółek" mają trafić do emisji już na jesieni. Edward Miszczak jako nowy dyrektor programowy Polsatu jednoznacznie podkreślił, że produkcja mu się podoba i będzie kontynuowana. "To jest taka pozycja, której bardzo Polsatowi zazdrościłem całe życie jako dyrektor programowy konkurencyjnej stacji" - powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl. Później dodał jeszcze, że serial potrzebuje większego zainteresowania, ale na razie nie ma mowy o jego zakończeniu. Zobacz też: Anna Starmach na ślubie przyjaciółki. Fanki zaatakowały ją za sukienkę. "Brak słów".