• Link został skopiowany

Uczestniczka "The Voice Kids" była gnębiona w szkole. Emocjonalna reakcja Cichopek. "Można się załamać"

Historia Aurelii Radeckiej znanej z programu "The Voice Kids" przeraziła Katarzynę Cichopek. Słuchając opowieści o tym jak dziewczyna była prześladowana w szkole, prowadząca "Pytanie na śniadanie" nie kryła emocji. Pokusiła się nawet o stwierdzenie, że można się załamać.
Aurelia Radecka i Katarzyna Cichopek
Fot. screen 'Pytanie na śniadanie' TVP2

Aurelia Radecka jest uczestniczką obecnej edycji programu "The Voice Kids", w którym po raz pierwszy zadebiutowała cztery lata temu. Miała wtedy dziewięć lat i nie zdradzała, że muzyczne sukcesy wiążą się dla niej z problemami z rówieśnikami. Dopiero teraz nastolatka dojrzała do tego, by podzielić się swoją trudną historią. 19 kwietnia (środa) gościła w programie "Pytanie na śniadanie", gdzie o prześladowaniu w szkole opowiedziała prowadzącym program: Katarzynie Cichopek i Maciejowi Kurzajewskiemu.

Zobacz wideo Ada Hyzopska nie przejmuje się hejtem: Mam go całe życie, już od przedszkola!

Aurelia Radecka z "The Voice Kids" była prześladowana. Musiała zmienić szkołę

Problem, z którym przyszło się zmierzyć Aurelia, miał miejsce na początku szkoły podstawowej. Dziewczyna była wtedy jeszcze przed udziałem w "The Voice Kids", ale miała już na koncie muzyczne sukcesy. "Dzieci mnie wyzywały, bo byłam faworyzowana przez nauczycielkę. Jak nauczyciel widział, że ja coś znowu wygrałam, to prosił, bym na następne zajęcia to przyniosła: puchar, medal z zawodów... Przynosiłam, a w oczach dzieci było widać zazdrość. Cały czas byłam wyzywana, popychali mnie.." - wyznała Aurelia w "Pytaniu na śniadanie" i zdradziła, że gdy na terenie szkoły rówieśnik złamał jej rękę, zaczęła opowiadać o wszystkim rodzicom. Wcześniej nastolatka robiła dobrą minę do złej gry. 

Wracała nieraz z płaczem ze szkoły i nie mówiła nam na początku nic. Dopiero później zaczęła opowiadać, że w szkole źle się dzieje, że dzieci ją źle traktują, wyzywają, mówią wręcz, że nie potrafi śpiewać - powiedziała mama Aurelii, która razem z córką gościła w środę w śniadaniowym programie TVP2.
 

Kasia Cichopek o hejcie na uczestniczkę "The Voice Kids": to przerażające

Dziewczyna przyznała, że zanim zmieniła szkołę, nastała lockdown, który był pokłosiem pandemii, co ucieszyło młodą artystkę. Nie musiała wtedy spotykać się z nieprzychylnymi rówieśnikami. "Najlepszy dla mnie był okres pandemii, gdzie były zdalne lekcje, nie musiałam widzieć tych twarzy, nie musiałam słuchać tych obelg. To był najlepszy dla mnie czas", przyznała Aurelia Radecka. Nauczona doświadczeniem jak słowa potrafią ranić, po pierwszym występie w "The Voice Kids" nie czytała nawet w internecie komentarzy na swój temat, na co zwróciła uwagę Kasia Cichopek

Nie czytaj. Nie zmieniaj tego. Jedyna słuszna droga to nie czytać, bo naprawdę można się załamać. Komentarze to jedno, ale tutaj to mamy historię agresji fizycznej. To jest przerażające. W tym wieku wszyscy powinni być najszczęśliwsi na świecie - powiedziała Cichopek w "Pytaniu na śniadanie.

Co ciekawe, oprawca Aurelii, który złamał jej rękę, przez długi czas pozostawał bezkarny. Został wyrzucony ze szkoły dopiero jakiś czas po tym, jak dziewczynka zmieniła placówkę. "Doszłam do takiego wniosku, że niestety to ofiary są często zmuszane by zmienić środowisko i odciąć się od swojego oprawcy, a oprawcy jakimś cudem nadal są pod parasolem ochronnym", powiedziała na to Katarzyna Cichopek. Przy okazji Aurelia zdradziła, dlaczego dzieli się swoją historią. Według niej problem hejtu wśród nastolatków jest coraz bardziej powszechny. "Zdecydowałam się na to, bo wiele osób ma tak samo. Też są wyzywane za to, co robią w życiu, są hejtowane za wygląd, styl, zachowanie. Stwierdziłam, że jak będę o tym mówiła, to będę wspierała takie osoby. By one wiedziały, że nie są same", powiedziała na koniec rozmowy w "Pytaniu na śniadanie".

 
Więcej o: