Marta Manowska już od lat znana jest jako prowadząca "Rolnik szuka żony" i cieszy się bardzo dużą sympatią widzów. Kiedy w sieci pojawiają się plotki o zakończeniu jej przygody z programem, fani zgodnie przyznają, że niewyobrażana sobie show bez udziału Manowskiej. Od 2019 roku jest też prowadzącą "Sanatorium miłości". W ostatnim wywiadzie wyznała, że bardzo wiele nauczyła się w trakcie realizacji programu. Co sądzą o niej kuracjuszki? Wypowiadają się o Marcie Manowskiej w samych superlatywach.
W najnowszym wywiadzie dla serwisu Plejada.pl Marta Manowska przyznała, że dzięki roli prowadzącej w "Sanatorium miłości" dużo się nauczyła i pokornie czerpała naukę od starszych uczestników.
Nauczyłam się tego, żeby zawsze chcieć. Żeby na życie i na drugiego człowieka się nie obrażać. Żeby nie przybierać pozy cynizmu, pancerza od uczuć, mimo błędów, prób, potargań żagli - wyznała w wywiadzie.
Redaktorzy serwisu Plejada.pl zapytali uczestniczek ostatniej edycji "Sanatorium miłości", jak Marta Manowska sprawdzała się w swojej roli. Anita podkreśliła, że prowadząca chętnie udzielała przydatnych rad uczestnikom.
Dla każdego miała coś dobrego do powiedzenia. Powiedziała mi, że muszę wzmacniać moją kobiecość, bo to jest duży atrybut - wyznała.
Iwona była pod wrażeniem całej obsługi i pracy na planie. Podkreśliła, że wszyscy byli mili i serdeczni, a wspólne spędzanie czasu razem było czystą przyjemnością.
Obsługa i opieka była cudowna. Z tego, co wiem, to było ok. 60 osób, które to nagrywały. Proszę mi wierzyć, że przez cztery tygodnie nie usłyszałam od żadnej osoby czegoś niestosownego. Zawsze było: proszę, dziękuję, przepraszam. Bardzo cenię te słowa (...). Byłam oczarowana zachowaniem całej ekipy - powiedziała Iwona w rozmowie z serwisem Plejada.pl.
Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.
Jak oceniacie Martę Manowską w roli prowadzącej "Sanatorium miłości"?
Zobacz też: "Azja Express". Adam Zdrójkowski o relacji z ojcem. Nie byli ze sobą szczególnie blisko