Bądź na bieżąco. Więcej na ten temat przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Wydanie "Faktów" TVN-u z 9 czerwca przygotowało materiał na temat rządów PiS i dominującej narracji w TVP. Pokazano, w jaki sposób stacja podsyca antyunijne nastroje oraz przytoczono tłumaczenia Magdaleny Ogórek na temat rosnących cen paliw. Komentarz prezenterki wzbudził kontrowersje.
"Ten właściwy moment chyba się zbliża, że trzeba rąbnąć pięścią w stół" - zacytowała Jarosława Kaczyńskiego prowadząca wydanie "Faktów" Anita Werner przed wyemitowaniem materiału przygotowanego przez Jakuba Sobieniowskiego, bezwzględnie obnażającego propagandę TVP. Bohaterką "Faktów" została Magdalena Ogórek, a właściwie jej wypowiedź na temat rosnących cen paliw. Przypominamy, że prezenterka TVP broniła podwyżek paliw w programie "Plan dnia", twierdząc, że obecne ceny są... "naprawdę dobre". Ogórek opowiadała, że wbrew temu, jak "wczoraj telewizja komercyjna okłamała po raz kolejny Polaków", Skarb Państwa ma w Orlenie 27 proc., a nie ponad 50 proc. akcji, więc koncern nie może "grać cenami".
Ta cena na tle Europy jest naprawdę dobra. (...) Gdyby u nas benzyna była po 6 złotych, to tankowaliby u nas Niemcy, Czesi, a paliwo skończyłoby się w tydzień. Trzeba jakoś trzymać ceny - twierdziła Magdalena Ogórek.
Wypowiedź Ogórek skwitował reporter materiału "Faktów" TVN, który wprost przyznał, że tak daleko idących poglądów antyniemieckich nie reprezentuje nawet PiS:
Za to płacą podatnicy. Nieoglądający też. (...) Antyniemieckich argumentów na takim poziomie nie prezentuje nawet PiS.
Zgadzacie się?