Więcej ciekawostek na temat programu telewizyjnego znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Elżbieta Czabator to "kobieta-rakieta". W programie "Rolnik szuka żony" od razu zwróciła uwagę widzów. Niestety, pewna siebie i pracowita rolniczka musiała mierzyć się z hejtem. Komentujący krytykowali ją, twierdząc, że urządziła swoim kandydatom "obóz pracy". Musieli interweniować sami twórcy programu, którzy tłumaczyli, że praca w gospodarstwie jest nieodłącznym elementem show. Teraz Ela przyznaje, że hejt bardzo ją przeraził. Ale znalazła na to sposób.
W rozmowie z 'Party" Elżbieta wyjaśniła, że na samym początku reakcje widzów, piszących o niej złośliwie w mediach społecznościowych bardzo ją zaskoczyły.
Na początku, po pierwszym odcinku byłam przerażona. Ja jestem osobą wiekową, więc nigdy nie wchodziłam na takie rozmowy, takie komentarze. Nawet gdy mi się coś nie podoba nie oceniam, nie pisze. (...) Byłam przerażona - przyznała Elżbieta.
Szybko przyszła jednak refleksja.
Potem, jak się wczytałam w te komentarze tych ludzi to żal mi się zrobiło tych hejterów. Ileż to w ludziach musi być jadu, żeby tak pisać komuś, kogo się nie zna, tylko widzi w programie - zastanawiała się Ela.
Ostatecznie sprytna rolniczka znalazła sposób, żeby radzić sobie z trudnym doświadczeniem i obrócić wszystko w żart.
Jak chciałam sobie poprawić humor, to wchodziłam i czytałam te komentarze, żeby się pośmiać sama z siebie i z tego, co ludzie piszą - wyjaśniła.
Z czasem stosunek widzów do Eli się zmienił. Kiedy dostrzegli, że energiczna gospodyni ma też wrażliwą stronę, zaczęli jej kibicować.