Małgorzata Trzaskowska lub Marta Nawrocka. Któraś z nich już niebawem zostanie następczynią Agaty Dudy i przejmie tytuł Pierwszej Damy RP. Obie panie są bardzo aktywne w mediach społecznościowych, gdzie dzielą się zdjęciami i filmikami ze spotkań z wyborcami. Na prośbę Plotka stylistka i ekspertka modowa Ewa Rubasińska-Ianiro wzięła pod lupę styl ubioru Trzaskowskiej i Nawrockiej. - Wizerunek przyszłej Pierwszej Damy to nie przypadek. To strategia. I choć żadna z kandydatek nie wychodzi poza ramy bezpiecznej klasyki, to obie opowiadają sobą dwie różne historie. Styl w ich wykonaniu nie jest ekstrawaganckim popisem, ale subtelną opowieścią o wartościach, tożsamości i roli, jaką chcą odegrać w cieniu reflektorów - podkreśliła już na starcie znawczyni.
- Ach, damą być - i to Pierwszą! To nie tylko towarzyszenie mężowi w walce o fotel prezydencki. To gra o wpływ, symbol, spokój i siłę, która nie krzyczy. To świadoma decyzja: będę mówić ubraniem, zanim cokolwiek powiem na głos - zaznaczyła Rubasińska-Ianiro, w odniesieniu do urzędu, który wkrótce przejmie jedna z wyżej wspomnianych kobiet. - Trudno nie zauważyć: Małgorzata Trzaskowska czuje się dobrze w ubraniach, które wyglądają jak… jej własne. Jej styl to połączenie miejskiego casualu z nieco sportowym sznytem - naturalnego, funkcjonalnego, bez zbędnego zadęcia. Na bardziej oficjalne okazje sięga po klasykę w czystej postaci: proste fasony, bezpieczne kolory, nienachalne dodatki. Zero wzorów, zero dramatów - wyjaśniła nam dalej ekspertka.
To styl kobiety, która nie chce dominować, ale też nie pozwala się zignorować. Spójny, przemyślany, ale nie wystudiowany. Zamiast 'looku na pierwszą damę' mamy raczej 'look kobiety, która mogłaby być twoją sąsiadką' - i to jest jej siła
- oceniła dla Plotka stylistka, podsumowując na koniec w kilku słowach kreacje Trzaskowskiej. - Stabilność, spokój, dystans do błysku fleszy. I jeszcze jedno: to wszystko wygląda, jakby naprawdę było jej, a nie stylistki z planu kampanii - skomentowała specjalistka.
- Marta Nawrocka idzie innym tropem. Ona wie, że ma scenę - i flirtuje z nią, choć jeszcze na pół gwizdka - stwierdziła dalej Rubasińska-Ianiro. Choć "smart casual z kobiecą nutą" ma stanowić bazę kreacji żony Nawrockiego, ma ona też charakteryzować się większą odwagą stylizacyjną. - Lepiej czuje się w formie niż w schemacie. Kolory nie krzyczą, ale są obecne. Fasony dobrane do sylwetki, często z podkreśleniem talii, kobiecych linii - wyjaśniła nam ekspertka.
To styl kobiety, która potrafi być silna bez rezygnowania z miękkości. Widać, że lubi się ubrać - ale jeszcze bardziej, że chciałaby się pokazać w pełni, gdyby tylko kampanijne warunki pozwalały na więcej
- dodała znawczyni mody, która zauważyła także, iż styl Nawrockiej ma "balansować". - Między elegancją a świeżością, między zachowaniem, a przebłyskiem ambicji. Jest jak dobrze zamknięta butelka prosecco - tylko czeka, aż ktoś ją otworzy. Modowo - podsumowała stylistka.
- Choć obie panie grają w tym samym stylowym spektaklu, każda wybrała inny ton. Trzaskowska mówi: Jestem taka jak wy - i taka będę. Nawrocka puszcza oko: Jeszcze nie wiecie, co potrafię - oceniła Ewa Rubasińska-Ianiro.
- Czy któraś z nich ma "lepszy" styl? To nie wybory mody, to wybory komunikacyjne. I trzeba przyznać - obie grają fair. Bez taniego blichtru. Bez prób odegrania roli, która im nie pasuje. Jedna stawia na bezpieczną autentyczność, druga na stylizowaną siłę. Obydwie dobrze wiedzą, co chcą powiedzieć - teraz tylko czekają, aż usłyszy to cały kraj - podsumowała dla Plotka ekspertka modowa.