Pisać każdy może, trochę lepiej lub trochę... Oceniamy blogi gwiazd [TOP10]

Katarzyna Zielińska także od kilku lat prowadzi bloga. Głośno o nim nie było, bo i aktorka należy raczej do spokojnych i niekontrowersyjnych osób. Ale jakiś czas temu zdecydowała się odpowiedzieć Annie Musze przytykiem na przytyk:

A swojego bloga nie zamierzam przekształcać w blog kulinarny ani w nim komentować ogródka koleżanek...

Wtedy też zainteresowaliśmy się bliżej wypowiedziami Kasi Zielińskiej. Ogólna szata graficzna nie robi na nas wrażenia. Ciemne zielone tło (tak, rozumiemy, że to aluzja do nazwiska) nie dodaje stronie uroku. Zdjęć na blogu nie brakuje, czy to z Wigilii z rodziną:

...czy to z wycieczek:

Styl podobny jak u Anny Muchy - o tym co robi: a to że ma próbę w teatrze lub prowadzi program w radiu, poleca książki i filmy, zachęca do oddania 1% podatku na szczytny cel czy też opowiada o swoich podróżach i o tym, jak spędza święta. Co sądzicie o tym blogu?

Kolejny blog, który budzi wiele emocji - w końcu jego właścicielką jest Anna Mucha. Kontrowersyjna aktorka zaczęła dzielić się swoimi zapiskami już kilka lat temu, jednak od 10 marca 2010 roku zrobiła sobie przerwę. Do pisania powróciła w listopadzie zeszłego roku, kiedy to była w ostatnim miesiącu ciąży. Zachęcała do czytania bloga:

A gdy już się zanurzę w obcy świat, to ten blog, będzie moim peryskopem, oknem na świat, gdzie będę dzieliła się z Wami tym, co przeżywam, co polecam, co lubię i co mnie wkurza... Zapraszam - bądźcie ze mną...

No i się zaczęło. Przemyślenia Muchy pojawiały się często i były komentowane wszędzie. O to chyba chodziło.

A jak oceniamy bloga? Jest przejrzysty, całe posty wyświetlają się na jednej stronie, dzięki czemu nie trzeba dodatkowo klikać - to na pewno zaleta. Anna Mucha także nie skąpi nam zdjęć i chętnie pokazuje, jak spędziła zimowe wakacje czy też jak szykowała się do występu w programie śniadaniowym.

(Screen z anna-mucha.bloog.pl)

Stronę Anny Muchy odwiedziło do tej pory ponad 5 milionów osób, co jest dużym sukcesem. Aktorka pisze w łatwym i ciekawym stylu. Z czytelnikami dzieli się opiniami o filmach, książkach i kulinariach. Jakiś czas temu na przykład zachwycała się pizzą. Bardzo dużo pisze o macierzyństwie.

Pojawiły się więc głosy, że lubiąca ostre komentarze Mucha złagodniała. Ale przypomniała nam o swoim ciętym języku, gdy skomentowała dietę Kasi Zielińskiej:

Jest niewiele przyjemności w życiu, które cieszą mnie tak bardzo, że nie umiem i nie chcę z nich rezygnować (i też nie przyszłoby mi do głowy, żeby rezygnować). Kocham dobrze zjeść! Uwielbiam! I wobec ostatnich rewelacji, że jedna z moich koleżanek jest na diecie od trzech!!! lat ja wymiękam, przeraża mnie to i współczuję... Biedna dziewczyna.

Czytacie bloga Anny Muchy?

Najbardziej znana, była już, menadżerka gwiazd bloga zaczęła prowadzić, gdy została doradcą wizerunkowym kosmetycznej marki Rimmel. Na stronie nie brakuje więc recenzji kosmetyków, oczywiście z przewagą recenzji kosmetyków... Rimmel. Jednak zdecydowanie najwięcej miejsca zajmuje przede wszystkim moda oraz jej własne przemyślenia, oto jedno z nich:

Dla mnie moda, to nie trendy, metka czy cena. Dlatego też chcę, aby każda stylizacja wyrażała mnie i mój stan.

Zgadzacie się z autorką?

Ostatnie wpisy poświęciła swojej współpracy z magazynem "Żurnal", którego redaktor naczelną jest Karolina Korwin Piotrowska. Okazuje się, że Sablewska była stylistką do jednej z sesji magazynu. Zamieszcza z niej obszerną relację, uzupełnioną o zdjęcia i filmik.

Dużo zdjęć, dużo rozważań o modzie i życiu, które czasem wydają się może zbyt pretensjonalne. Jeśli jednak miałoby się wybrać najczęściej powtarzający się motyw każdego wpisu z pewnością byłyby to: "wolność" i "wyrażanie siebie". Maja wręcz nagminnie cały czas podkreśla, jakie zaszły w niej zmiany, od kiedy jej kariera wjechała na nowe tory - czyli nie pracuje w "X-Factorze".

Zdradzę Wam tylko, że odkąd prowadzę bloga i moje intencje skierowane są do ludzi z tzw. ulicy, nie myślę o niczym innym jak o projektach związanych z szeroko pojętym doradztwem wizerunkowym i wolnością w wyrażaniu siebie.

Bardzo ciekawym pomysłem jest umieszczanie na blogu kolaży z aktualnymi inspiracjami. Nie brakuje też prywatnych wtrętów. Bardzo sympatyczny był wpis poświęcony rocznicy ślubu rodziców Mai, umieściła nawet ich ślubną fotografię.

screen z http://majasablewskablog.pl/

Dodatkową zaleta jest szata graficzna. Biel przełamana szarościami stanowi oryginalny pomysł na layout i nie cierpi przy tym przejrzystość.

A czy Wy czytacie Sablewską? Czy inspiruje Wasze modowe pomysły?

Wokalistka zespołu Indygo, Magda Steczkowska, należy do grona gwiazd, które także prowadzą swojego bloga.  Ma on bardzo prywatny charakter, kiedy zagłębia się w jego treść, ma się wrażenie, że poznaje się bardziej intymną stronę artystki.

Notki pojawiają się regularnie, jednak nie są zbyt częste. Jak na prawdziwy pamiętnik przystało dotyczą one ważnych dla Steczkowskiej wydarzeń życiowych, inspiracji czy po prostu tego co akurat zaprząta jej myśli. Niestety emocjonalny charakter notek wpływa na ich jakość. Magdzie zdarza się źle skonstruować zdanie czy zrobić błąd stylistyczny.

Piosenkarka umieszcza na blogu także zdjęcia. Z ekranu komputera kusiły nas na przykład wielkanocne wypieki. Mogliśmy się także przyjrzeć i skomentować kreacje artystki podczas przeróżnych imprez. Od czasu do czasu na stronie pojawi się również link do filmiku, np. z najnowszym teledyskiem.

Grafika bloga jest stonowana, dominuje biel, którą połączono z przyjemnym różowym kolorem. Jednak przydałoby się nieco więcej fantazji. Warto byłoby urozmaicić nieco layout, a nie bazować na standardowym wyglądzie bloga.

Blog prowadzony przez Honey jest zasadniczy poświęcony głównie jej osobie. Piosenkarka obficie relacjonuje wszystko, co się dzieje w jej życiu, nawet najbardziej błahe sprawy. W takiej formie jest to w istocie prawdziwy internetowy pamiętnik. Ostatnio opowiadała o wizycie ekipy zakładającej kablówkę.

Wczoraj cały dzień próbowali zamontować nam telewizję cyfrową, niestety okazało się, że trzeba wiercić w ścianach, bo stare kable nie działają... a na to muszę mieć zgodę właściciela mieszkania, co opóźnia całą sprawę.

Widać, że Honey prowadzi blog przede wszystkim ze względu na swoich fanów. Często w swoich postach zwraca się bezpośrednio do nich, pyta się o ich zdanie, plany, zamieszcza sondy i wspólnie tworzy rankingi. Honey wydaje się być bardzo czuła na wszelkie sugestie fanów i chętnie uwzględnia ich pomysły.

screen z www.honorata-skarbek.com/

Stronę graficzną także można zaliczyć na plus. Wszystko jasne i czytelne. Umieszczane zdjęcia są dobrej jakości, jest ich dużo, co z pewnością podoba się czytelnikom. Można znaleźć tu także kilka słów o modzie i oczywiście muzyce. W związku z tym nie mogło zabraknąć obfitej liczby filmików z jej teledyskami. Oto jeden z nich:

Ewa Minge, jak sama podkreśla, jest osobą, która nie może obejść się bez pracy, ciągle angażuje się w nowe projekty. Mimo takiego nawału zajęć znajduje czas, aby pisać bloga.

Jeżeli chcecie wiedzieć, czym aktualnie zajmuje się Ewa Minge, wejdźcie na eva-minge.blog.onet.pl. Tam projektantka umieszcza obszerne relacje ze swoich obecnych projektów. Dużo miejsca poświęca opisom swoich przygotowań do pokazów, pracom w pracowni, podróżom służbowym. Jest to niewątpliwie wielki atut. Możemy się dowiedzieć, krok po kroku, co dzieje się na backstage'u pokazu, jak przebiega praca przy większych i mniejszych imprezach.

screen z http://eva-minge.blog.onet.pl

Dużą zaletą jest także szata graficzna. Wszystko jest utrzymane w jasnych barwach. Minimalistyczna biel ułatwia czytanie. Mogłaby jednak dzielić swoje długie wpisy na akapity, gdyż ze względu na ilość tekstu, obecnie łatwo jest zgubić się i stracić wątek. Do dość obszernych notek dodaje także  sporo oficjalnych zdjęć ze swoich pokazów, a także te z backstage'u. Stanowi to dobre uzupełnienie relacji.

Niestety technicznie blog ma pewne wady -  strona często się zawiesza, nie można swobodnie korzystać z archiwum czy przechodzić do komentarzy.

Makelifeeasier.pl to chyba najgłośniejszy blog ostatnich miesięcy i na pewno jeszcze długo takim pozostanie. Nie ma innego wyjścia - w końcu pisze go córka premiera. Takie rzeczy nie zdarzają się codziennie. Kasia Tusk zaskoczyła wszystkich, gdy w lutym 2011 roku, wraz z przyjaciółką, a zarazem siostrą swojego chłopaka, Zosią Cudny, założyła bloga. Jak wszyscy świetnie wiemy, jest on o modzie, kosmetykach, wyprzedażach i kulinariach. Z dnia na dzień strona premierówny zyskiwała sobie coraz więcej fanów, ale i oczywiście przeciwników. Oceńmy więc tego bloga.

(Screen z Makelifeeasier.pl)

Jasna szata graficzna zachęca do czytania. Niedawno Kasia odświeżyła bloga i zmieniła jego wygląd. Strona jest przejrzysta, a boczne reklamy nie rzucają się zbyt ostentacyjnie w oczy, chociaż teraz jest ich więcej niż jeszcze kilka miesięcy temu.

(Screen z Makelifeeasier.pl)

Mocną stroną bloga są niewątpliwie zdjęcia. Piękne kolory, świetna jakość. Kasia nie wstydzi się pozować i chętnie prezentuje swoje stylizacje z każdej strony. To, na co Kasia zdecydowanie nie może narzekać, to liczba fanów. Jej stronę codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy osób, pod tekstami zostawiane są setki komentarzy, a jej profil na Facebooku "lubi" ponad 65 tysięcy osób.

Nie da się ukryć, że blog Kasi jest bacznie obserwowany. To, co jej się często zarzuca, to infantylny styl wypowiedzi. To jedno z naszych ulubionych zdań córki premiera:

Ja w każdej wolnej chwili wystawiam ryjek do słońca, niczym surykatka i Was też do tego zachęcam! Tylko błagam, pamiętajcie o filtrze!

Mamy jednak wrażenie, że jej styl się ostatnio poprawił. A jak Wy oceniacie bloga Kasi Tusk?

Piosenkarka, artystka, a ostatnio przede wszystkim mama i ambasadorka ekologicznego rodzicielstwa także prowadzi swój blog.

Na blogu Reni Jusis próżno przyjdzie nam szukać jej prywatnych wynurzeń na temat tego, jak czuje się, kiedy świeci słońce czy chwalenia się wakacjami w Aspen. W całości poświęciła go ekologicznemu rodzicielstwu, czyli sprawie, której jest od dawna bez reszty oddana. Na stronie można także znaleźć porady dotyczące wegetarianizmu lub też weganizmu.

screen z ekomama.pl

Reni Jusis umieszcza filmiki z DDTVN, gdzie ma swój regularny cykl poświęcony ekowychowaniu, a także artykuły innych autorów z tej dziedziny. Obecnie blog zyskał taką popularność i tak się rozrósł, że funkcjonuje już raczej jako strona niż blog. Niemniej jednak jesteśmy pod wrażeniem profesjonalizmu piosenkarki.

W grafice dominują soczyste przyjemne kolory. Przede wszystkim zieleń. Wpisy są czytelne. Napisane poprawnym językiem. Reni rozwinęła swojego bloga w prawdziwe kompendium wiedzy. Można tu znaleźć rozmaite zakładki np. żywienie, zdrowie, eko testy. Także pojawiające się sporadycznie reklamy dotyczą tylko i wyłącznie produktów ekologicznych. Brawa za konsekwencję!

Ciekawi jesteśmy Waszej opinii o blogu Reni Jusis!

Chcielibyście wiedzieć, jak wygląda życie dyrektor kreatywnej marki La Mania? Nic prostszego - wystarczy odwiedzić bloga Joanny Przetakiewicz. Poświęciła go przede wszystkim modzie, swoim inspiracjom, a po części także samej sobie.

Blog partnerki najbogatszego Polaka jest wykonany naprawdę bardzo profesjonalnie. Autorka, z racji modowej tematyki strony, postawiła przede wszystkim na dużą liczbę zdjęć, które zdecydowanie przeważają nad tekstem. Wszystkie fotografie są bardzo dobrej jakości i stanowią doskonałą ilustrację do obranego tematu. Dodatkowo od czasu do czasu są umieszczane filmiki, np. przyjazd Joanny na pokaz Macieja Zienia, wykonany przez ekipę Gazety.pl:

Krótkie wpisy są w całości napisane w języku angielskim, zwiększa to znacznie grono odbiorców bloga, co zresztą widać po ilości komentarzy.

screen z http://lamaniabyjoanna.eu/

Należy także pochwalić szatę graficzną. Biały kolor tła nie odwraca wzroku od tekstu i pozwala dobrze wyeksponować fotografie. Te są umieszczane w niebanalny sposób - zestawiane są obok siebie, w ciekawych konfiguracjach. Nie tylko w tradycyjny sposób: jedno pod drugim. Notki pojawiają się często, jednak ich jakość nie cierpi na tym. Każdą  Przetakiewicz poświęca jakiemuś określonemu tematowi i bogato je ilustruje. Ciekawie zrobiono także archiwum - każdej notce przypisana jest określona fotografia, w efekcie czujemy, jakbyśmy oglądali album ze zdjęciami.

A Wam podoba się dziennik Przetakiewicz?