Książę Harry i Meghan Markle są na świeczniku prasy, od kiedy postanowili odłączyć się od rodziny królewskiej. Para od tego momentu m.in. udzieliła sławnego już wywiadu dla Oprah Winfrey, nakręciła dokument dla Netfliksa, a książę Harry zdążył wydać autobiografię, która została obśmiana w mediach. Małżonkowie starają się ujawnić prawdę o rodzinie królewskiej, odsłaniając mroczne kulisy dworskiego życia. Komentatorzy rodziny królewskiej zauważają podobieństwo z latami 90., kiedy to w 1995 roku księżna Diana udzieliła wywiadu dla BBC, w którym nie szczędziła gorzkich słów rodzinie królewskiej.
Brukowiec "Fakt" zapytał Elżbietę Królikowską-Avis o opinię na temat książęcej pary. Była korespondentka w Londynie i pasjonatka rodziny królewskiej podkreśliła, że to, co robią Meghan i Harry - choć na pierwszy rzut oka też żalą się na traktowanie przez Firmę - różni się ważnym szczegółem od zwierzeń Diany.
Dla mnie cała ta sytuacja to rodzaj deja vu. Kiedy w latach 90. pracowałam jako korespondentka w Londynie, byłam świadkiem podobnej fali ataków na Elżbietę II i księcia Karola, ze strony lady Diany Spencer, matki księcia Harry'ego. Podobna seria skarg, podobne próby obalenia monarchii, sojusz z mediami lewicowo-liberalnymi. Owszem, Diana była w pewnym sensie ofiarą anachronicznej formuły brytyjskiej monarchii - mówi "Faktowi" Elżbieta Królikowska-Avis.
Jak zauważa Królikowska-Avis, księżna Diana nie zarabiała na ujawnianiu mrocznych faktów rodziny królewskiej. Tymczasem książę Harry uczynił ten temat swoim głównym źródłem dochodu.
Różnica między księżną Dianą i Harrym jest taka, że ona za kompromitowanie rodziny królewskiej nie brała pieniędzy, a on uczynił to głównym źródłem zarobkowania. Dla księżnej Walii był to jej prywatny rewanż, uważała się za osobę skrzywdzoną przez królewski establishment, którą w jakimś sensie była - czytamy.
Ekspertka dodała, że Meghan Markle i książę Harry mogą przez lata odcinać kupony od tego, że przynależą do royalsów. Chodzi o biznes.
Sussexowie żyją z handlowania złymi wieściami o rodzinie królewskiej. I oboje są jedynie marionetkami w rękach brytyjskich i amerykańskich antymonarchistów, niemądrzy, pazerni, roszczeniowi, tyle że Meghan nic nie traci, za to książę Harry - owszem - powiedziała.
Królikowska-Avis winą za wszystko obarcza Meghan Markle. Ekspertka powtarza już nieco wyczerpaną przez media narrację, że to właśnie Markle manipuluje Harrym i w istocie marzy tylko o sławie.
Jest Amerykanką, pochodzi z niższej klasy średniej, otarła się o środowisko telewizyjnych celebrytów, nie ma pojęcia, jaką rolę odgrywa monarchia w Wielkiej Brytanii. (...) W istocie marzy o jednym, aby w pewnej chwili zadzwonił telefon z Hollywood, by zaproponowano jej fabułę opartą na jej losach, tzw. motyw Kopciuszka. Oczywiście z nią w roli głównej - twierdzi Królikowska-Avis.
Zgadzacie się?