• Link został skopiowany

Englert dosadnie o środowisku filmowym. Nie lubi, gdy aktorzy tak siebie nazywają

Jan Englert w niedawnej rozmowie zaskoczył wyznaniem. Aktor nie ukrywa, że pewnego określenia w środowisku artystycznym szczególnie nie lubi.
Englert dosadnie o środowisku filmowym. Nie lubi, gdy aktorzy tak siebie nazywają
KAPIF.pl

Jan Englert podczas 33. MFF EnergaCAMERIMAGE w Toruniu udzielił szczerego wywiadu. W rozmowie otwarcie opowiedział o środowisku filmowym. Jak się okazuje, gwiazdor stosuje jasny podział, jeżeli chodzi o aktorów, a rzemieślników. 

Zobacz wideo Heweliusz" to coś więcej niż opowieść o statku, który się wywrócił

Jan Englert zaskakująco o środowisku aktorskim. Takiego określenia nie lubi 

Jan Englert, który w ostatnich miesiącach powrócił na duży ekran w filmie "Skrzyżowanie", udzielił niedawno wywiadu "Super Expressowi", w którym wprost ocenił podejście wielu twórców do własnej pracy. Przy okazji zaskoczył bezpośrednim wyznaniem. - Nienawidzę określenia "My, artyści" - wyjawił bez ogródek. Według aktora słowo to jest często nadużywane, a prawdziwa sztuka zaczyna się dopiero tam, gdzie istnieje solidny warsztat. - Najpierw trzeba umieć. Dopiero może z tysiąca rzemieślników urodzi się jeden artysta. W Polsce z tysiąca artystów urodzi się czasem jeden rzemieślnik. Jeśli tej proporcji nie odwrócimy, to będziemy ciągle musieli siebie sami ironizować albo budować kulturę - jak pisał Gombrowicz - "na obitej dupie" - podsumował aktor w dosadny sposób. 

Jan Englert szczerze na temat udzielania wywiadów. Tego jest przeciwnikiem

Jakiś czas temu w rozmowie z Plejadą Englert szczerze opowiedział o swoim podejściu do udzielania wywiadów i dzielenia się emocjami związanymi z życiem prywatnym z opinią publiczną. Podkreślił, że choć zawsze stara się mówić prawdę, to jego szczerość ma formę, która chroni go przed nadmiernym odsłanianiem osobistych spraw. "Zawsze jestem szczery. Tylko ta moja szczerość jest opakowana. Ma formę. Jestem przeciwnikiem bezwstydnej wiwisekcji i zwierzania się światu z boleści, chorób, zdrad i cierpień - wyznał aktor, a następnie dodał: "Wychowano mnie w poczuciu, że prawdziwy jeleń, gdy jest ranny, wchodzi w krzaki. Dopóki nie wyzdrowieje, to z nich nie wychodzi. W tej chwili trudno jest to zrobić, bo z każdego krzaka wyskakuje jakiś paparazzi, więc trzeba znaleźć inną formę chowania się. I są dwie możliwości. Albo mówić tak dużo, żeby nic z tego nie wynikało. Albo kpić z tego, co inni mówią o nas i co sami o sobie mówimy" - podsumował Englert.  

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: