Agata Duda w roli pierwszej damy była wielokrotnie krytykowana za milczącą postawę wobec ważnych społecznie spraw. Nie zabrała głosu nawet wtedy, gdy kobiety wychodziły na ulice i walczyły o swoje prawa czy w kontekście strajku nauczycieli - nie jest bowiem tajemnicą, że sama z zawodu jest nauczycielką. Między innymi z tego powodu przylgnął do niej termin "milczącej pierwszej damy". Mimo tego w oficjalnym podsumowaniu jej działalności wyliczono szereg jej aktywności: "Małżonka prezydenta stworzyła przestrzeń służącą wymianie myśli, opowieści i historii - wszystkich tych, którzy do pierwszej damy przybyli. Najmłodszym czytała książki, odpowiadała na pytania - nawet te niecodzienne. Ze starszymi rozmawiała o codzienności, słuchając o problemach i wyzwaniach dnia codziennego i osiągnięciach, którymi warto się pochwalić. Ze wszystkimi rozmawiała o marzeniach, przyszłości i planach, dużych i małych" - można przeczytać, jednak o tych działaniach nie było głośno w przestrzeni publicznej. Teraz swoją opinią na temat byłej pierwszej damy podzielił się były prezydencki fotograf.
Andrzej Duda miał okazję porozmawiać z Żurnalistą, gdzie opowiedział nie tylko o swoich obowiązkach, ale i rodzinie. Fragmenty rozmowy zamieściła w sieci Katarzyna Pawlak-Mucha, która współpracowała z byłym prezydentem w jego kancelarii. Na jej publikacje zareagował fotograf Jakub Szymczuk związany z KPRP. Ujawnił, jak odbierał pierwszą damę.
"Wielokrotnie dziennikarze, nawet na offie, podpytywali o pewne kwestie związane z małżonką prezydenta, jedną z moich zasad było nie poruszać tego tematu. Choć wielokrotnie czułem potrzebę napisania na X, wyrzucenia z siebie złości na poziom kłamstw, oszczerstw i manipulacji, którymi była obrzucana Agata Kornhauser-Duda, a jest kobietą twardą, pracowitą i jak to się mówi, zjadła zęby na swojej robocie, której (co wymaga szczególnego uznania) nie musiała wykonywać" - napisał.
Jak sam zaznaczył, jego słowa mógłby potwierdzić osobisty fotograf Agaty Dudy. Nawiązał też do postanowienia pierwszej damy, która zdecydowała, że nie będzie angażowała się w wywiady z mediami. "O tym mógłby poświadczyć Grzegorz Jakubowski, jej osobisty fotograf, którego czasami miesiącami nie było w domu, bo był przy każdej aktywności prezydentowej. Ja miałem często więcej czasu niż on. I co widać na stronach kancelarii - po zdjęciach - było tego tak dużo, że nie sposób spamiętać. To była mocna kobieta, wykonująca tytaniczną pracę u podstaw. I wielokrotnie irytowało mnie to, że nie chce zaprosić mediów i o tym wszystkim opowiedzieć... Natomiast patrząc już z dystansu i perspektywy czasu, uważam, że to było wielkie z jej strony" - przekazał.
Ekspertka od PR-u Żaneta Kurczyńska, która prowadzi profil na Instagramie "Okiem PR-owca", specjalnie dla Plotka przeanalizowała podsumowanie "dziesięciu lat aktywności małżonki prezydenta RP", które pojawiło się na oficjalnej stronie prezydenta. - Próbuje się stworzyć narrację, która brzmi tak, jakby przez ostatnie dziesięć lat pierwsza dama była aktywną moderatorką debaty, promotorką dialogu i opowieści. To narracja zbudowana na życzeniu, a nie na faktach - oceniła specjalistka. - Z punktu widzenia komunikacji to typowy ruch: domknąć kadencję narracją o spuściźnie, która pozostanie. Ale problem w tym, że tej spuścizny - przynajmniej w przestrzeni publicznej - wielu nie dostrzega. Trzeba sobie zadać pytanie: dlaczego? Może dlatego, że jej nie ma? - zwróciła uwagę Żaneta Kurczyńska.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!