Julia Wieniawa nie zwalnia tempa i coraz śmielej rozwija swoją karierę muzyczną. 14 sierpnia artystka wystąpiła na festiwalu BitterSweet w Poznaniu, gdzie dała popis swoich wokalnych umiejętności. Fani tłumnie ruszyli do komentowania.
Jak można się było tego spodziewać, występ Julii Wieniawy nie przeszedł bez echa. Tuż po nim w sieci pojawił się fragment koncertu, które udostępnił influencer Patryk Wasowski, znany w internecie jako "Patryczon". Na nagraniu można usłyszeć jeden z najnowszych utworów wydanych przez 26-latkę - "Kocham". Pod filmem natychmiast pojawiła się lawina entuzjastycznych komentarzy, w których internauci nie szczędzili Wieniawie pochwał. "Ale pięknie śpiewa, wow", "Julia świetnie brzmi na żywo", "Chyba nasza polska Dua Lipa" - pisali. Część z nich dostrzegła postępy wokalne poczynione przez Wieniawę. "No pięknie. Mega, widać u niej rozwój i słychać postępy", "Julka jeszcze lepiej brzmi na żywo niż na nagraniu studyjnym" - ocenili.
Występ w Poznaniu był zapowiedzią nadchodzącej solowej trasy koncertowej Wieniawy, która ruszy już w październiku 2025 roku i będzie promować jej drugi album "Światłocienie". Wygląda na to, że będzie o niej głośno.
Julia Wieniawa w rozmowie z RMF FM ujawniła, że przez doświadczenia miłosne wykreowała w sobie mroczne alter ego, które nazwała Anastazja. Jak przyznała, ta "druga Julia" różni się diametralnie od tej, którą zna publiczność - jest bezwzględna, chłodna i ma skłonność do pakowania się w kłopoty. Wieniawa wyjaśniła, że Anastazja narodziła się po serii rozczarowań w związkach - jako reakcja obronna. Alter ego pozwalało jej przejmować kontrolę, nie dawać się zranić i znikać, zanim ktoś ją odrzuci. Zjawisko to nasilało się zwłaszcza nocą, np. podczas imprez. - To jest taka postać, która się we mnie pojawiała z dwa lata temu, jak na przykład wychodziłam gdzieś na imprezę, wszystko się ściemniało. W nocy była trochę inna Julia, w ciągu dnia była zupełnie inna - wyjaśniła.
Z czasem artystka zaczęła się niepokoić tą przemianą i poruszyła temat na terapii, obawiając się nawet zaburzeń psychicznych. Psycholog wyjaśnił jej, że to nie choroba, a mechanizm obronny - dwa różne systemy emocjonalne, które Julia wykształciła w odpowiedzi na życiowe trudności.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!