Wygląda na to, że Maciej Kurzajewski zdecydował się wymazać Paulinę Smaszcz nie tylko ze swojego życia, ale również z przedramienia. Prezenter jeszcze do niedawna miał na nim wytatuowane imię "Paulina". Na ostatnim nagraniu wyraźnie można było zauważyć, że zamiast Pauliny, Kurzajewski dumnie nosi Statuę Wolności. Niektórzy z internautów zwrócili uwagę, że tatuaż nie jest wykonany zbyt profesjonalnie. Tak czy inaczej, po dawnej Paulinie nie ma śladu. Co na to Smaszcz?
Jeszcze do niedawna, gdy media wspominały przy Smaszcz o Kurzajewskim, ta od razu atakowała swojego byłego męża, nie szczędząc przykrych słów na temat ich związku. Tym razem jednak sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Prezenterka została zapytana o nowy tatuaż byłego męża przez jednego z reporterów portalu cozatydzien.tvn.pl. Jak zareagowała? "Statua Wolności to po angielsku i francusku wolność opromieniająca świat, to najpiękniejsza metamorfoza mojego życia" - stwierdziła. Wygląda na to, że Smaszcz nie zamierza już wbijać kolejnych szpilek Kurzajewskiemu. Trzeba przyznać, że odpowiedź była bardzo dyplomatyczna i przemyślana. Zdjęcie tatuażu znajdziesz na końcu artykułu.
Innym dowodem na to, że Smaszcz nie zamierza już krytykować swojego męża w mediach, są jej niedawne słowa, które wypowiedziała w rozmowie z portalem ShowNews.pl. "Ja mu życzę bardzo dobrze. Mam nadzieję w ogóle, że się pobiorą, że może będą mieli dzieci. To jest ojciec moich dzieci, chcę dla niego dobrze, natomiast ja walczę o jedno. (...) Mój pozew przeciwko niemu jest związany z walką o moje pieniądze. Przez 23 lata bardzo ciężko pracowałam w tym związku. (...) Minęły ponad cztery lata od rozwodu, a mój były mąż jest wciąż ze mną nierozliczony. Na pewno tego nie odpuszczę ani dla mnie, ani dla moich synów" - tłumaczyła. ZOBACZ TEŻ: Ukochana Hakiela chwali się ciążową sesją, a tu... komentarz Smaszcz. Zareagowała