P. Diddy nie wyjdzie z aresztu. Jest oskarżony o handel ludźmi

Nowe informacje w sprawie zatrzymania P. Diddy'ego. Gwiazdor pozostanie w areszcie, gdzie będzie czekał na proces. Sąd nie zgodził się na wyjście za kaucją. Raper nie przyznaje się do winy.

Sean "Diddy" Combs, lepiej znany jako P. Diddy, jakiś czas temu został zatrzymany. Wówczas nie podano do publicznej wiadomości tego, jakie zarzuty usłyszał. Natomiast co jakiś czas na jaw wychodziły nowe informacje. Była partnerka zarzuciła raperowi stosowanie wobec niej przemocy. Upubliczniła nagranie, na którym widać, że gwiazdor znęca się nad nią fizycznie. Potem Diddy do wszystkiego się przyznał i przeprosił. Po kilku miesiącach producent muzyczny oskarżył go o napaść. Jakby tego było mało, policja przeszukała posiadłości gwiazdy, gdzie znaleziono m.in duże ilości narkotyków. Prokuratura przedstawiła już akt oskarżenia. Zarzuty są na tyle poważne, że muzyk nie wyjdzie z aresztu nawet za gigantyczną kaucją.

Zobacz wideo Żukowski: Przemoc domowa po przegranym finale w Anglii rośnie do 38%

P. Diddy w areszcie. Akt oskarżenia zawiera brutalne zarzuty

Według najnowszych informacji podanych do mediów P. Diddy został aresztowany bez możliwości zwolnienia za kaucją. Jest oskarżony m.in. o handel ludźmi w celach seksualnych i wymuszenia. 17 września odbyła się trwająca ponad dwie godziny rozprawa, na której sąd, prokuratura i obrona debatowali, czy raper powinien wyjść na wolność. Sędzia Robyn Tarnofsky przychyliła się do argumentów prokuratora, uznając, że Combs stanowi zagrożenie nie tylko dla społeczeństwa, ale i świadka, który ma przeciwko niemu zeznawać. Prawnicy Diddy'ego zaoferowali aż 50 milionów dolarów kaucji oraz ograniczenie wolności poprzez zakaz podróżowania i system aresztu domowego z monitoringiem GPS (tzw. opaska), lecz sąd postanowił zatrzymać ich klienta w areszcie.

Asystentka prokuratora: Przez dziesięciolecia znęcał się fizycznie i seksualnie nad ofiarami

Rozprawa była niejawna i odbyła się bez obecności kamer, lecz jak podaje CNN, raper miał wstać i wyraźnie powiedzieć, że jest niewinny. Przedstawicielka prokuratury wypowiedziała się do mediów w tej sprawie. Emily Johnson, asystentka prokuratora, stawia sprawę jasno. "Pan Combs przez dziesięciolecia znęcał się fizycznie i seksualnie nad ofiarami. Wykorzystywał ogromne zasoby swojej firmy, aby ułatwiać znęcanie się i tuszować swoje przestępstwa. Mówiąc wprost, jest seryjnym oprawcą i wielokrotnie utrudniał śledztwo" - powiedziała przed kamerami. Według prokuratury Diddy miał również próbować przekupstwa i zastraszania świadków. Obrońca Combsa tłumaczył przed sądem, że jego klient brał narkotyki i był w toksycznych związkach oraz "nie był idealną osobą". Następna rozprawa ma odbyć się 24 września. Przynajmniej do tego czasu Diddy pozostanie w areszcie.

Potrzebujesz pomocy?

Przemoc seksualna to każdy niechciany kontakt seksualny. Z danych UNICEF wynika, że na całym świecie tego rodzaju przemocy doświadczyło około 15 milionów nastolatek między 15. a 19. rokiem życia, ale tylko 1 procent nastolatek zwraca się z prośbą o pomoc do profesjonalisty. Badania wskazują, że u 80 proc. ofiar gwałtu rozwija się zespół stresu pourazowego (PTSD). Jeżeli jesteś ofiarą przemocy seksualnej, pomoc możesz uzyskać, dzwoniąc np. do Poradni Telefonicznej "Niebieska Linia" - 22 668 70 00 (7 dni w tygodniu, w godzinach 8-20) lub na całodobowy telefon interwencyjny Centrum Praw Kobiet - 600 070 717.

Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie.

Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.

Więcej o: