Joanna Opozda od czasu głośnego rozstania z Antonim Królikowskim radzi sobie z samodzielnym macierzyństwem. Aktorka dała się również poznać jako ogromna miłośniczka zwierząt, sama ma pupila - suczkę rasy szpic miniaturowy, która wabi się Marylin. Opozda w mediach zwróciła się do osób, które zmagają się z powodziami. W sieci nie brakuje smutnych kadrów przedstawiających psy, który przez wodę mają odciętą drogę ucieczki. Niektórzy właściciele w dalszym ciągu przetrzymują zwierzęta na łańcuchach. Osoby, które w czasie zalania porzuciły swoje zwierzęta, Joanna nazwała "bydlakami". Na jej słowa zareagował Jakub Rzeźniczak, który stanął po stronie powodzian. "Najlepiej atakować ludzi, którzy są w sytuacji, gdy wali im się świat, całe życie. W takich sytuacjach często nie myśli się racjonalnie" - zaczął i szybko doczekał się odpowiedzi. Aktorka nie zamierzała gryźć się w język. "(...) Wszyscy wiemy, że twoim konikiem jest porzucanie dzieci" - odpisała. Sportowiec w rozmowie z nami wyjaśnił, co miał na myśli i wytłumaczył swoje słowa. Apel Opozdy trafił do większej liczby osób i wywołał mieszane reakcje. Jeden z internautów zażądał dowodów wpłat na zbiórkę. Aktorka po raz kolejny udowodniła, że ma cięty język.
Joanna Opozda nie ukrywała na InstaStories, że jest przejęta sytuacją na południu Polski, ale zwróciła również uwagę, że także i zwierzęta walczą o życie. Zamieściła zbiórkę na pomoc dla zwierząt, a także link do strony z podpisami pod Obywatelskim Projektem Nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt. "Został tydzień na zbieranie podpisów" - dodała aktorka. Jednak jej słowa o nieodpowiedzialnych opiekunach zwierząt, którzy porzucili je na pastwę losu, wywołał skrajne emocje. "A pani pokaże, ile wpłaciła na zbiórki oraz ile psów stamtąd uratowała? Komentarz bez hejtu jakby co, zwykłe pytanie. PS. Wolę zwierzęta od ludzi" - napisał internauta pod jej postem. Wywołana do odpowiedzi Joanna szybko odpowiedziała i rozwiała wątpliwości. Zaznaczyła, że dokonała wpłat, ale nie zamierza publicznie się tym chwalić.
Wpłaciłam bardzo dużo, ale nie będę pokazywać przelewów, bo to by dopiero było żenujące... Chyba bardziej od twojego komentarza, a jest to wysoko postawiona poprzeczka. PS. Bez hejtu i wolę ludzi
- odgryzła się aktorka.
Karolina Korwin Piotrowska od lat angażuje się w sprawy dotyczące praw zwierząt. W mediach społecznościowych zwróciła się do obserwatorów i przy okazji przypomniała o trudnej sytuacji nie tylko powodzian, ale i zwierząt. "Pamiętajcie: tak wygląda na żywo katastrofa klimatyczna, to co musimy zrobić, to rozliczać z tego, co się dzieje władze lokalne, wszystkich polityków, pytać ich, co zrobili, żeby tego uniknąć, o wpływ lobbingu na ich decyzje" - napisała. Zamieściła zdjęcie czworonoga uwięzionego przez wodę. Psa udało się uratować. "Miał chłopak wiele szczęścia. Tysiące zwierząt i tak zginie. A te, co zostaną, będą potrzebować naszej pomocy" - apelowała dziennikarka, która poinformowała o pozytywnym zakończeniu tej akcji ratunkowej, ale podkreśliła, że podobnych będzie znacznie więcej.