Donald Trump w ostatnim czasie nie schodzi z nagłówków. Prezydent Stanów Zjednoczonych odegrał kluczową rolę w zakończeniu wojny na Bliskim Wschodzie, co wielu komentatorów określa mianem jednego z najważniejszych momentów jego prezydentury. W poniedziałek Trump przyleciał do Izraela, gdzie przemawiał w Knesecie. Później, w trakcie powrotu do Waszyngtonu, wziął udział w nieformalnym briefingu na pokładzie Air Force One. To właśnie wtedy wygłosił zaskakującą uwagę w kierunku swojej sekretarz prasowej.
Czas spędzony w samolocie Trump postanowił wykorzystać na krótkie spotkanie z dziennikarzami. Rozmowa trwała 15 minut. "12.45 czasu lokalnego w Air Force One. Zbliża się 36 godzina tej podróży, a prezydent Trump rozmawia z prasą. Najciężej pracujący prezydent w historii" - pisała 28-letnia sekretarz prasowa Trumpa, Karoline Leavitt. Podczas briefingu Trump pokusił się o zaskakujący komentarz w stronę swojej pracownicy. "Czy Karoline powinna zostać zastąpiona?" - wypalił na głos. "To się nigdy nie stanie. Ta twarz... i te usta, poruszają się jak karabin maszynowy, prawda?" - dodał. Słowa Trumpa wywołały w mediach sporo szumu. Portal OK! nazwał je "obrzydliwymi". Co myślicie?
W lutym tego roku, podczas spotkania z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, na jednej z dłoni Trumpa zauważono podejrzane odbarwienie. Podobny siniak pojawił się u prezydenta również w kwietniu. Od tego czasu Trump nie pokazuje się bez korektora, którym stara się ukryć wzbudzające sensację ślady. Rzeczniczka Białego Domu stwierdziła, że siniaki są wynikiem "częstych uścisków dłoni". Nie wszyscy uwierzyli w jej słowa. Jakby tego było mało, ostatnio głośno zrobiło się również na temat kostek prezydenta. Media zauważyły, że te są wyraźnie spuchnięte. Warto jednak przypomnieć, że kilka miesięcy temu u 79-latka stwierdzono przewlekłą niewydolność żylną. "Donald Trump sam zgłosił się do lekarzy po tym, jak zauważył obrzęk kończyn dolnych" - przekazała rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt, podkreślając, że badania nie wykazały niczego poważniejszego.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!