• Link został skopiowany

Sylwia Bomba rozczarowana Disneylandem. Psioczy na jedzenie i ceny biletów

Sylwia Bomba zabrała rodzinę do paryskiego Disneylandu. Wydali fortunę, a w zamian - długie kolejki, niedobre jedzenie i... nerwy. Czy warto? Celebrytka ma swoje zdanie.
Sylwia Bomba
instagram.com/sylwiabomba

Sylwia Bomba, znana z programu "Gogglebox. Przed telewizorem", postanowiła spędzić wakacje z rodziną we Francji. Jednym z punktów wycieczki była wizyta w Disneylandzie w Paryżu. Choć mogłoby się wydawać, że bajkowy park rozrywki zachwyci wszystkich, celebrytka nie kryła swojego rozczarowania.

Zobacz wideo Daliśmy Sylwii Bombie do skomentowania jej stare wywiady. "Ty nic mi o tym nie mówiłaś"

Sylwia Bomba rozczarowana Disneylandem. "Jedzenie okropne i drogie, a premium access to ściema"

Na swoim Instagramie Bomba szczerze podzieliła się opinią o pobycie. Celebrytka narzekała przede wszystkim na jedzenie, które określiła jako "okropne i drogie". Za dwie sałatki i małą pizzę pepperoni zapłaciła 50 euro, czyli ponad 200 złotych. "Przez tyle lat nic się nie zmieniło. Jedzenie tutaj jest okropne i drogie" - napisała na InstaStories. 

Jak się okazało, również ceny biletów do Disneylandu przyprawiły ją o zawrót głowy. "Za bilet płaciłam 93 euro za osobę. Kolejki są na 50-100 metrów, więc dokupiłam premium access - 540 euro za trzy osoby. Łącznie z przewalutowaniem wyszło trzy i pół tysiąca złotych. Okazało się, że to jest tylko na osiem wybranych atrakcji" - dodała, nie kryjąc niezadowolenia. Po całym dniu spędzonym w parku rozrywki Bomba podsumowała, że jej obecne doświadczenia wypadły znacznie gorzej niż te sprzed 12 lat, gdy odwiedziła Disneyland po raz pierwszy. Zasugerowała nawet, że lepiej postawić na jedną z polskich alternatyw, która - jej zdaniem - oferuje więcej przy mniejszych kosztach i bez podobnych rozczarowań. 

Sylwia Bomba została źle potraktowana w luksusowym hotelu w Bukareszcie

To nie pierwszy raz, kiedy Sylwia Bomba głośno wyraża swoje niezadowolenie z wakacyjnych doświadczeń. Wcześniej celebrytka narzekała na to, co zastała w trakcie pobytu w Rumunii. Gwiazda "Googleboxa" wraz z Grzegorzem Collinsem wybrała się do Bukaresztu, gdzie - jak stwierdziła celebrytka - zostali bardzo źle potraktowani przez obsługę luksusowego hotelu. - Nigdy nie spotkałam się z tak koszmarnym zachowaniem obsługi - przekazała zawiedziona. Kilka słów od siebie dodał także partner Bomby. - To jest tylko dla wysokiej klasy ludzi. To nie jest dla normalnych ludzi, więc my nie zasługiwaliśmy, żeby tam być, więc walnęli nam ceną dwa razy prosto w twarz, żeby pokazać nam, jak bardzo nic nie znaczymy, chociaż jesteśmy tylko ludźmi - przekazał zirytowany Collins.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: