"Lekarze medycyny tradycyjnej złożyli broń i nie mają pomysłu na dalsze leczenie" - przyznał dzisiaj w "DD TVN" Xawery Żuławski, syn chorej na raka aktorki, Małgorzaty Braunek.
Tydzień temu rodzina zmagającej się z nowotworem Małgorzaty Braunek zaapelowała o pomoc. We wtorek w "DD TVN" Xawery Żuławski przyznał, że odzew okazał się nadspodziewanie duży, większy niż przewidywano. Dzięki temu otworzyły się nowe możliwości terapii.
Upubliczniliśmy się i wydaje się, że był to bardzo dobry ruch. Przez dłuższy czas walczyliśmy, głównie mama, w sposób najbardziej konwencjonalny, nie chcąc robić żadnego rozgłosu. Dzisiaj lekarze medycyny tradycyjnej złożyli broń i właściwie nie mają pomysłu na dalsze leczenie. Stwierdziliśmy, że musimy się otworzyć na świat i szukać pomocy. Szczególnie, że mama może korzystać z przywilejów, bo jest osobą publiczną, więc może się zgłosić do innych z prośbą o pomoc. Nie chodzi tylko o pomoc finansową, za którą bardzo dziękujemy. Cała sytuacja z listem, który pojawił się w mediach, nie trwa więcej niż tydzień, a odzew jest tak ogromny, że możemy już teraz zapewnić mamie leczenie w klinice w Niemczech.
Rodzina zdecydowała się na klinikę onkologiczną doktora Herzoga ze względu na nowatorskie podejście do pacjenta.
Szukaliśmy, rozglądaliśmy się. Klinika Herzoga łączy medycynę konwencjonalną z nowoczesną, holistyczną, to znaczy taką, która traktuje pacjenta jako całego człowieka. Jest tam każdy treatment, możliwość terapii na życzenie i konsultacji z lekarzami. Jeżeli czujemy, że potrzebujemy masaży albo akupunktury, proszę bardzo. Teraz chodzi o to, żeby organizm mamy bardzo mocno wzmocnić - mówił Żuławski.
Dzięki bezinteresownemu wsparciu osób, które odpowiedziały na apel, możliwy jest transport medyczny. Wsparcie miało jednak nie tylko wymiar finansowy, ale także merytoryczny. To nasunęło pomysł utworzenia centrum informacji o raku.
Bardzo dużo ludzi zgłosiło się z wszelkimi formami pomocy, także z poradami, jak sobie z rakiem radzić, więc zaczęła kiełkować idea, że, wraz z pieniędzmi, jakie napływają, należy otworzyć centrum informacji, żeby zatrudnić osoby, które będą dzieliły się z innymi wiedzą.
Małgorzata Braunek, jak mówi jej syn, czuje się całkiem nieźle.
Jest to zależne od dnia. Jak dzień jest dobry i wszystkie terapie mama przyjmie, to się czuje dobrze. Jest w niej niebywała siła, wielka radość, na pewno świetnie sobie na poziomie psychicznym radzi ze sobą. Nie przyjmuje żadnych leków przeciwbólowych, bo uważa, że ból jest częścią tej choroby, którą należy przyjąć, pracuje z bólem, a nie chce się otumaniać. Według wielu lekarzy jest to bardzo dobrze, że daje sobie radę bez środków przeciwbólowych.
Obecnie Małgorzata Braunek przebywa w domu pod opieką najbliższych.
alex