Wydawałoby się, że taka niekwestionowana gwiazda polskiej piosenki jak Maryla Rodowicz stawia organizatorom wymagania z kosmosu na wzór swoich kreacji. Otóż nie. Zasada "jak cię widzą tak cię piszą" tym razem nie sprawdziła się. Rodowicz po każdym koncercie domaga się tylko wódki i coli. Żadnych win.
Po koncercie chętnie z muzykami czy znajomymi lubię posiedzieć, wypić wódkę z colą. Wina nie, bo wino zakwasza podroby, a trzeba go wypić sporo, by je poczuć. Wolę wódkę - wyznała w rozmowie z SE.pl .
Więcej http://www.se.pl/rozrywka/plotki/maryla-rodowicz-po-koncercie-zawsze-pije-wodke_187157.html
Dla jasności trzeba dodać, że piosenkarka nie pije alkoholu przed wyjściem na scenę, bo to by ją zdekoncentrowało. Dlatego "na zdrowie" z publicznością popija wodą mineralną.
Więcej http://www.se.pl/rozrywka/plotki/maryla-rodowicz-po-koncercie-zawsze-pije-wodke_187157.html
To już wiemy, dlaczego Rodowicz wciskała "Polskiej Madonnie" wódkę...
elv