Wszyscy zastanawialiśmy się chyba, jak Sony wykorzysta zakupione za 60 milionów dolarów ponad sto godzin nagrań. Czy będzie to "nagroda pocieszenia" za to, że nigdy nie zobaczymy tego, nad czym przez miesiące pracował Michael Jackson? Czy raczej okraszony fragmentami prób wyciskacz łez, w którym współpracownicy Michaela Jacksona podzielą się wspomnieniami? A może zaspokajający potrzebę gawiedzi swoisty "freakshow"?
"This Is It" daje pewne wyobrażenie tego, jak wyglądałoby pięćdziesiąt koncertów w Londynie, pozwala też zajrzeć za kulisy przygotowań olbrzymiego widowiska. Nie o to jednak w tym filmie chodzi. Nie chodzi też o wzruszenie widzów opowieściami o tym, jak fantastyczna była współpraca z Jacksonem - chusteczki w kinie raczej nie będą potrzebne. W filmie brakuje też zupełnie kontrowersji, które często budziło życie Michaela Jacksona. O czym więc jest "This Is It"?