Marcin Hakiel bierze udział w 9. edycji "Tańca z gwiazdami" tylko dla kasy. To jest dla wszystkich jasne. Tancerz ma dwa kredyty do spłacenia, a jak wiadomo Kasia Cichopek z powodu ciąży, zrezygnowała z "Jak oni śpiewają". Teraz wszystko jest na jego głowie.
Robi co może, żeby nauczyć Dorotę Deląg układów tanecznych, ale niewiele to daje. Aktorka tańczy słabo, a do tego jest mało popularna. Efekt? W niedzielnym odcinku programu para zajęła trzecie miejsce od końca. "Fakt" bardzo przejął się z tym, ze tancerz odpadnie zaraz z programu i nie spłaci kredytów.
Wydaje nam się, że w dobie kryzysu, mało kto będzie przejmował się wydatkami i kredytami Hakiela, bo ma swoje na głowie. Zresztą na wielu forach internetowych spotkaliśmy się z opiniami, że Marcinowi przeszkadza żona, która ciągle siedzi wśród publiczności i uśmiecha się do kamery. Ludzie mają jej po prostu dosyć i już wolą, żeby Marcin odpadł.