To było wielkie widowisko w auli warszawskiej Politechniki. Wszyscy z wielkim napięciem czekali, żeby zobaczyć najnowszą, zainspirowaną kosmosem, kolekcję ubrań Ewy Minge . Trzeba przyznać, że cały pokaz był naprawdę imponujący i zrobiony z rozmachem. Za co słynna projektantka zebrała owacje zaproszonych gości.
Jednak Ewa Minge może mówić o prawdziwym pechu, bo kilka minut przed zakończeniem pokazu wyszła na scenę i na oczach gości rozerwały się jej przepiękny naszyjnik. Tysiące małych korali po kilkunastu sekundach zapełniły wybieg i choć Ewie z pomocą pospieszył Marcinowi Prokopowi nie udało się uratować naszyjnika!
Na szczęście Ewa Minge nie przejęła się tym za bardzo, bo w końcu ma za sobą udany pokaz mody! Wiele pań tuż po zakończeniu pokazu wdarło się na wybieg dla modelek i zaczęło zbierać drobne kuleczki. Rozumiemy ich desperację! W końcu kreacje projektantki cieszą się olbrzymim powodzeniem. I nawet mały koralik z naszyjnika Ewy Minge to nie byle co!