Na pierwszym planie w "Katharsis" są oczywiście powszechnie lubiane "insygnia władzy" Dody - chodzi nam o tyłek i biust. Następnie - mniej więcej w połowie klipu Doda przywiera do Radzia - po czym namiętnie się całują i długo przytulają. Doda i Radek to tacy nowocześni rozwodnicy - mimo tego, że się rozstają nadal są w świetnej komitywie i nie szczędzą sobie czułości nawet na planie teledysku. Chyba, że to prowokacja - tego nie możemy być pewni.
W porównaniu z klipami innych, polskich artystów, ten teledysk jest bardzo profesjonalnie zrobiony. W naszej ocenie momentami jest zbyt wulgarny, ale przecież Doda nie byłaby sobą, gdyby nie nagrała kontrowersyjnego klipu. Piosenkarce przecież głównie o rozgłos chodzi , bo im więcej będzie się mówiło o jej piosence, tym więcej osób kupi jej najnowszą płytę.
Żeby nie być gołosłownymi - oto teledysk.