Jako pierwsi na parkiecie zaprezentowali się Kinga Jurecka i Bartosz Obuchowicz. Znany z serialu "Na dobre i na złe" aktor zatańczył ze swoją partnerką, tegoroczną Mistrzynią Polski w tańcach latynoamerykańskich, tango do piosenki "Katuj, tratuj". Bartosz niestety skupił się bardziej nad tym, aby zaprezentować swój kunszt aktorski, a nie dobry taniec. Tańce standardowe nie są jednak jego mocną stroną, co zresztą pokazały noty jury. Bartosz wraz z Kingą zebrali 30 punkty.
Jako drudzy tego wieczoru wystąpili Kasia Tusk i Stefano Terrazzino. Ta para wzbudza najbardziej skrajne emocje. Kasia właściwie w każdym odcinku rozczarowuje. Dzisiejszą cza-czę, podobnie jak wcześniej walca, rumbę, tango czy pasodoble, zatańczyła niezbyt lekko i zgrabnie - chociaż są tacy, którzy ujęliby to dosadniej. Głosujący widzowie nic jednak nie robią sobie z profesjonalnych ocen wystawianych Kasi przez jury. Teraz modne jest Kasi nie lubić, ale przecież to nie jej wina, że fani na nią głosują. Kasia i Stefano zatańczyli do piosenki " Na ryby" i uplanowali się na ostatnim miejscu u jury z 29 punktami.
Tuż po nich na parkiecie pojawiła się para, która naszym zdaniem stara się symulować wzajemne zauroczenie lub coś w tym rodzaju. Ivan widocznie posłuchał rad - romans ułatwia wygranie programu, a przy okazji rozwiewa plotki o preferencjach seksualnych piosenkarza. Tego wieczoru Ivanowi przyszło się zmierzyć z walcem angielskim. Ten najbardziej dostojny z tańców standardowych Ivan z Blanką zatańczył do przepięknej piosenki "Dobranoc". Para "płynęła" po prostu po parkiecie, nad którym unosił się dym - och, jak było pięknie. Sama Iwona Pavlović stwierdziła, że był to najlepszy taniec standardowy w wykonaniu Ivana. Pochwaliła pracę stóp (swoją drogą nie wiemy jak ona to dostrzegła, skoro tam było pełno dymu) i rytmikę. Jedyne, co zarzuciła Ivanowi to małe problemy z ramą (utrzymanie sylwetki jak ktoś jest ignorantem jak my). Trzeba przyznać, że ta para roztacza wokół siebie pozytywną aurę. Od jury otrzymali 33 punkty.
Następnie na parkiecie pojawił się kolejny faworyt, Krzysztof Tyniec, który tydzień temu otrzymał maksymalną ilość punktów od jury. W niedzielę zatańczył wraz z Kamilą Kajak jiva do piosenki, "Bo we mnie jest seks". Szalony jive w wykonaniu pana Krzysztofa był naturalny i radosny. Iwona Szymańska pochwaliła rytmikę i lekkość. Otrzymali 33 punkty.
Jako ostatnia na parkiecie zaprezentowała się Kasia Cerekwicka, która od początku tej edycji robi największe postępy w tańcu. Piosenkarka sama stwierdziła w materiale poprzedzającym jej występ, że nie boi się już przychodzić na treningi. Pochwalił ją również jej partner Żora. Stwierdził, że taniec ją otworzył i stała się bardziej kobieca. Kasia zatańczyła rewelacyjnie tango do piosenki: "Już kąpiesz się nie dla mnie". Piotr Galiński pochwalił nie tylko świetną interpretacje tańca, ale również samą technikę. Podobało mu się, że Kasia poddała się partnerowi i dzięki temu taniec nabrał erotycznego charakteru. Kasia rzuciła wszystkich na kolana i otrzymała 36 punktów.
Przegranym okazał się Bartosz Obuchowicz. Co prawda jego tango nie zachwyciło, ale na przestrzeni całego programu prezentował się świetnie. U bukmacherów od początku programu był na pierwszym miejscu. Kasia Tusk, która u jury uplanowała się na ostatnim miejscu, w głosowaniu widzów otrzymała najwięcej punktów - popularność robi swoje. Czy wygra cały program? My kibicujemy Krzysztofowi Tyńcowi, to on pokona Kasię w wielkim finale.