Doda stosunkowo długo ukrywała przed mediami fakt, że rozstała się z Emilem Stępniem. Sześć miesięcy temu złożyła pozew o rozwód, choć jak teraz twierdzi, nie jest z producentem filmowym już od roku. Widywana coraz częściej u boku amerykańskiego modela i aktorka Maksa Hodgesa do tej pory zapewniała, że łączy ich tylko przyjaźń. Czy aby na pewno?
Rabczewska już nie chce utrzymywać w tajemnicy tego, że przystojny, długowłosy blondyn, który zdążył kilkukrotnie odwiedzić ją w Polsce i poznać jej rodziców, wniósł w życie wokalistki wiele radości. Na Instagramie wyznała:
W końcu wyszło słońce… w Warszawie też.
W komentarzach posypały się gratulacje.
Kilka dni temu Max Hodges znów zawitał do Polski. Uradowana Dorota Rabczewska spędza z nim każdą wolną chwilę, czego dowodem są publikowane przez nią relacje na Instagramie. Wspólne zdjęcia z Amerykaninem, na których widać, jak para przechadza się ulicami Warszawy, trzymając się za ręce, to dla jej fanów żadna nowość.
Piosenkarka jednak oprócz czułych fotografii wstawiła w końcu wpis, w którym sugeruje, że wspomniany "przyjaciel" w rzeczywistości pełni w jej życiu ważniejszą funkcję. Wielu internautów odebrało słowa gwiazdy jako potwierdzenie medialnych doniesień o związku.
Wyrzucę to z siebie, bo wiem, że dam tym siłę innym: rok żyłam w mroku. W końcu wyszło słońce… w Warszawie też - rozpoczęła w poście.
Gwiazda użyła metafory, w której porównała Maksa do rozświetlającego jej codzienność słońca. Wspomnieniem o "pożegnalnych listach" prawdopodobnie nawiązała do zakończonej relacji z mężem.
Czasami nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo możemy zniszczyć czyjąś wolę życia lub na nowo ją rozpalić. Korzystajcie z tej mocy z mądrym sercem. Za dużo już pożegnalnych listów - dodała.
Sympatycy wokalistki nie szczędzili pod zdjęciami pary ciepłych słów. Niemalże zgodnie stwierdzili, że Doda i Max wyglądają niczym rodzeństwo i idealnie do siebie pasują. Mamy nadzieję, że Doda w końcu odnalazła szczęście w miłości.