Czasami arystokraci przypominają nam, że są zwykłymi ludźmi. Tak jak wszyscy jedzą, śpią i... korzystają z transportu publicznego. To naprawdę zaskakująco rzadki widok - książęca para na dworcu kolejowym.
W piątek, 29 sierpnia, książęca para była widziana na dworcu kolejowym Kings Cross w Londynie. Książę William i księżna Kate wracali do stolicy Wielkiej Brytanii z krótkiego urlopu w Norfolk. Był z nimi ukochany cocker spaniel Lupo, ale zabrakło małego księcia George'a , który został w pałacu Kensington ze swoją nianią, Marią Borrallo. Dlaczego jechali pociągiem jak "zwykli śmiertelnicy"?
Rodzinie królewskiej zależy na obniżeniu wszelkich zbędnych kosztów, więc jej członkowie co jakiś czas podróżują transportem publicznym. Co zabawne, tym razem książęce małżeństwo przedzierało się przez tłumy kłębiące się na dworcu i pozostało niemal niezauważone.
Były godziny szczytu, a prawie nikt nie zwrócił na nich uwagi. William i Kate mieli na sobie zwyczajne jeansy i czapki z daszkiem. Sami nieśli również swój bagaż. Gdy wysiedli z pociągu, czekali na nich ochroniarze, którzy eskortowali ich do samochodu - czytamy na DailyMail.co.uk.
W Norfolk spędzili dwa tygodnie i zatrzymali się w rezydencji Anmer Hall, którą podarowała im królowa. W 2013 roku zaczął się generalny remont budynku, którego ostatnie etapy książęce małżeństwo nadzorowało podczas tegorocznego urlopu. Najprawdopodobniej rezydencja będzie wkrótce głównym domem książęcej rodziny.
ALPHA PRESS/Alpha Pressal