"Poznali się półtora roku temu. On po poważnych życiowych przejściach - nieufny, sparzony. Ona również nie miała łatwej drogi - meandrowała. (...) Ale on jej nie chciał" - to nie opis najnowszego Harlequina, lecz zapowiedź wywiadu Marcina Prokopa i Doroty Wellman z Maciejem Szaciłło, byłym mężem Moniki Mrozowskiej, i jego nową miłością Karoliną Kopacz.
W czerwcu zeszłego roku Maciej Szaciłło i Monika Mrozowska podjęli decyzję o zakończeniu 10-letniego małżeństwa. Ich rozstanie przebiegało w atmosferze skandalu. Zaledwie tydzień od upublicznienia tej informacji Mrozowską paparazzo przyłapał na dwuznacznym spotkaniu z innym mężczyzną (Zobacz: Pieszczoty, głaskanie, całowanie po ramieniu... Monika Mrozowska na randce!). Media spekulowały o przyczynach rozpadu małżeństwa, które miało opinię udanego. Razem chodzili na imprezy, razem promowali zdrową kuchnię, pisali książki, mieli własny cykl kulinarny w "DD TVN". Jednak żadne z nich oficjalnie nie potwierdziło plotek o romansie i zdradzie. Na pewno wiadomo było jedynie, że to nie był łatwy czas szczególnie dla Szaciłło (Zobacz: Mąż Mrozowskiej: Ja i moi bliscy nie wyobrażamy sobie, żeby zasiąść z Moniką do wigilijnej wieczerzy).
Szaciłło w tamtym okresie unikał mediów. Zrezygnował z wstępów w telewizji.
Jak gadaliśmy z nim wtedy, po rozstaniu, był smutnym życiowym rozbitkiem, lizałeś rany - wspominał tamten okres Marcin Prokop, który zna Szaciłłę od wielu lat.
W tym tak trudnym życiowym momencie rozpoczął się nowy rozdział jego historii. Półtora roku temu dziennikarka Karolina Kopocz namówiła go, aby opowiedział o tym, co przeżywa.
Maciej zgodził się od razu. Już po dwóch godzinach robiliśmy wywiad. Nota bene był to mój ostatni wywiad dla tego magazynu - opowiadała Kopocz. - Pojechałam do niego od razu bez makijażu w wyciągniętej szarej bluzie. Byłam w nieciekawym momencie w swoim życiu.
Wielu dziennikarzy do mnie dzwoniło - dodał Szciłło. - Ja zawsze mówiłem "nie". Jak Karolina zadzwoniła... To ja nie wiem, co się stało. Po prostu się zgodziłem. To był jakiś taki dziwny impuls.
Gdy po raz pierwszy się spotkali, Kopocz także była na życiowym zakręcie. Starała się zmienić swoje życie. Odstawiła używki, mięso, zaczęła ćwiczyć jogę. Zaczęła też więcej jeść, tyła. Potem pojechała na detoks do Indii. Tam uporządkowała swoje myśli. Po raz pierwszy od dawna odważyła się wejść na wagę. Pokazała się liczba 83 kilogramy.Po raz kolejny dziennikarka musiała próbować się zaakceptować. Znała to uczucie. Jako nastolatka też zmagała się ze swoim ciałem.
Gdy miałam 12 lat ważyłam prawie 70 kilo - mówiła otwarcie. - Potem schudłam. Byłam jednak szczupakiem z totalnym brakiem akceptacji i nienawiścią do siebie.
Gdy znów przybrała na wadze, wypierała to ze świadomości.
Moja wewnętrzna percepcja różniła się od tego, co widziałam na zdjęciach. Karałam się dietami i nagradzałam słodyczami.Screen z Facebook.com
Prawdziwy przełom przyniosła dopiero znajomość z Szaciłło, z którym już przy pierwszym spotkaniu poruszyli temat odżywiania. Zaproponował żywieniowy detoks. Zalecił odkwaszenie organizmu i zmianę przyzwyczajeń: więcej warzyw, owoców, regularne posiłki. Być może tak chętnie zgadzała się na jego rady, bo po prostu się zakochała. On jednak przed dłuższy czas traktował ją jedynie jako koleżankę.
Na samym początku wyglądaliśmy jak Flip i Flap. Ja ważyłam 83, Maciek 64... - mówiła Kopocz.
Nie podobałaś się Maćkowi, bo byłaś nieco grubsza - wtrąciła Wellman.
Ludzki umysł zawsze się na czymś zawiesi. Maćka umysł zawiesił się na mojej tuszy. To dla nas obojga nowe, wcześniej tego nie doświadczyliśmy.
Patrząc na Karolinę, była wtedy zdecydowanie grubsza - mówił Szaciłło z wyraźnym zakłopotaniem. - Ja byłem przyzwyczajony... Zawsze wybierałem sobie partnerki, które... Tak... Byłem przywiązany do formy. Jak miałem sobie wybrać partnerkę życiową, to wybierałem kobiety szczuplejsze, bo sam jestem raczej chudy.
Gdy okazało się, że rady Szaciłło przynoszą pozytywne skutki, zaproponowano im napisanie książki. Tak powstała "Karolina na detoksie", publikacja, która dziś ma swoją premierę w całym kraju. Dzięki ich współpracy nie tylko Kopocz zrzuciła 20 kilo, lecz także narodziło się uczucie. I to nie przelotny flirt, lecz poważny związek. W tej samej rozmowie przyznali, że planują założyć rodzinę.
W niedługim czasie bierzemy ślub - potwierdził Szaciłło. - Jestem bardzo szczęśliwy.
karo