• Link został skopiowany

"To jest dramat Polski". Marcinkiewicz współpracował z Kaczyńskim. Podsumował prezesa [PLOTEK EXCLUSIVE]

Kazimierz Marcinkiewicz, były premier, wziął udział w internetowym livie Plotka. W rozmowie ujawnił, co mu się nie podoba w obecnej władzy i wrócił wspomnieniami do czasów, gdy współpracował z Jarosławem Kaczyńskim. Nie przebierał w słowach.
Kazimierz Marcinkiewicz, Jarosław Kaczyński
KAPIF

Kazimierz Marcinkiewicz powraca na pierwsze strony gazet i nagłówki portali internetowych przy okazji premiery swojej książki "Moja prawda". Wziął również udział w internetowym livie Plotka, gdzie znalazł się pod ostrzałem pytań naszej redaktorki Karoliny Sobocińskiej. Choć przez lata współpracował z PiS-em, był jednym z liderów w pierwszych latach istnienia partii i premierem, to bez oporów rozliczył się z przeszłością i ostro uderzył w Jarosława Kaczyńskiego.

Zobacz wideo Kaczyński ostro o Trzaskowskim. Nie przebierał w słowach

Kazimierz Marcinkiewicz rozliczył się z PiS-em

Już na początku rozmowy Karolina Sobocińska zwróciła uwagę, że w książce byłego premiera dominuje krytyka PiS-u. Były polityk szybko się z tego wytłumaczył. "Nie, nie tylko na krytyce PiS-u, ale ja byłem członkiem PiS-u, Ja w jakieś tam mierze współtworzyłem tę partię. No i byłem premierem rządu PiS-u. W związku z tym myślę, że mam szczególne prawo, żeby się rozliczyć z PiS-em. Żeby opisać to, co było dobrego, co było złego. (...) Jeśli władza wkracza w nasze życie, to mamy absolutne prawo, ale także obowiązek, do tego, żeby krytykować władzę. (...) Tak naprawdę to władza rządzi, to władza jest tuż obok nas, to władza decyduje o tym, w jaki sposób możemy żyć. Dlatego mamy obowiązek, by władzę rozliczać - podkreślił.

Kazimierz Marcinkiewicz wypunktował również obecną władzę i wyliczył, co mu się w niej nie podoba. Zwrócił uwagę na fakt, że partia rządząca za bardzo ingeruje w codzienne życie zwykłego człowieka. -Najbardziej to, że są wszędzie. Człowiek otwiera szafę - jest Kaczyński. Otwiera lodówkę - jest Morawiecki, otwiera piekarnik - a tam wyskakuje Duda. (...) Taka sytuacja, żeby władza zaglądała nam wszędzie. Władza jest w Kościele, władza jest w szpitalu, władza jest w łóżku (...), władza jest w szkole, władza jest w przedszkolu, władza jest absolutnie wszędzie, władza jest w sklepie. Władza rozporządza cały czas, co mamy robić, jak mamy żyć, z kim mamy spać, to jest nieludzkie. Ta władza, i to mnie najbardziej denerwuje w PiS-ie, ta władza wkracza totalnie w nasze życie. Nie o to chodzi w demokracji. (...) Mamy swoje rodziny, swoich przyjaciół, dzielnice, samorząd, miasto, wieś, od tego, żeby żyło nam się dobrze. Władza ma zabezpieczyć nasze bezpieczeństwo w najważniejszych sprawach, ma zabezpieczyć finanse w tych sprawach ogólnonarodowych, a nie wkraczać detalicznie kompletnie w nasze życie. Ja się na to nie zgadzam - powiedział.

Oberwało się też wyborcom PiS-u. Marcinkiewicz ostro ich podsumował, gdy Karolina Sobocińska zwróciła uwagę, że "ktoś tę władzę wybrał". - No gamonie, no Boże, no co zrobić. Ludzie są zmanipulowani. Ja nie chcę kogoś obrażać, ale jeśli ktoś ulega manipulacji, no to co o takim człowieku powiedzieć? Przecież to widać gołym okiem, że ta władza kradnie. Widać gołym okiem, że ta władza promuje wyłącznie ludzi partyjnych. Jest tak naprawdę władzą, która doprowadziła do ogromnej inflacji, dużo większej niż w całej Europie. (...) Ta władza wydaje miliardy na PR siebie - na telewizję publiczną, na radio publiczne, na całą masę różnego rodzaju gazet. (...) Czy my z tamtych mediów dowiemy się jakiejś prawdy o tej władzy? Nie, to czysta manipulacja, więc rzeczywiście 30-parę procent ludzi w Polsce podlega nieustającej manipulacji informacją - powiedział.

Kazimierz Marcinkiewicz ostro uderzył w Jarosława Kaczyńskiego

Były premier sporo miał do powiedzenia o Jarosławie Kaczyńskim. Wrócił wspomnieniami do czasów, gdy z nim współpracował. Spotykał się z nim w każdy piątek, w samo południe, i zdawał mu relację ze swojej pracy. Okazuje się jednak, że nie to interesowało prezesa PiS-u. "(...) On naprawdę większością spraw międzynarodowych, gospodarczych kompletnie się nie interesował. On interesował się tylko teczkami, interesował się rozmową z Ziobrą, z Wassermanem, co robią służby, przeciwko komu są jakieś zarzuty, na kogo mamy haki. To go strasznie podniecało, strasznie go interesowało - podkreślił.

Kazimierz Marcinkiewicz opisał również Jarosława Kaczyńskiego ze swojej perspektywy. Zwrócił uwagę, że sam wiele podróżował, zwiedził 1/3 świata, podczas gdy prezes PiS-u "ogląda świat ze swojej limuzyny". "To jest w gruncie rzeczy jeden z podstawowych błędów, które Kaczyński popełnia. On nie zna świata. On nawet nie zna Polski. On przez ostatnie 30 lat w Polsce jeździ limuzyną, otoczony wyłącznie lizusami, otoczony tylko ludźmi, którzy mu kadzą, którzy mówią, jakim jest wielkim Polakiem, jakim jest wielkim mężem stanu, jak wspaniale rządzi, a to jest nieprawda. On nie zna świata, on zna PRL, bo w PRL-u żył normalnie, nie z limuzyny. (...) Proszę zwrócić uwagę, że Kaczyński tak naprawdę nie stworzył żadnych relacji, żadnych relacji międzyludzkich z nikim innym, tylko z bratem bliźniakiem i z mamą. Nawet z ojcem nie stworzył relacji. On nie stworzył z żadną kobietą żadnych relacji, z żadnym mężczyzną. Żadnych" - mocno podkreślił były premier. "Nie chodzi mi o relacje męsko-damskie. Chodzi mi o jakąkolwiek przyjaźń, o jakąkolwiek znajomość, o jakąkolwiek interakcję taką międzyludzką. On ich nie stworzył. On jest surowym kompletnie, totalnie oddalonym od rzeczywistości  człowiekiem. To jest dramat Polski" - podsumował.

Więcej o: