Joanna Kurowska ponad dekadę temu przeżyła życiową tragedię. W wieku 55 lat odszedł jej mąż, dziennikarz Grzegorz Świątkiewicz. Ta śmierć mocno odbiła się na dziecku zakochanych, 13-letniej Zofii. W niedawnej rozmowie dorosła już córka aktorki, która poszła w jej zawodowe ślady, przyznała, że żałoba po śmierci ukochanego rodzica nadal jej towarzyszy.
Zofia Świątkiewicz zagościła niedawno w cyklu "Jacy rodzice, takie dzieci? 2". Córka Joanny Kurowskiej opowiedziała o dzieciństwie naznaczonym stratą ojca. Zdradziła, że śmierć taty była momentem, który mocno wpłynął na jej dorastanie, choć - jak sama podkreśliła - dopiero po latach zdała sobie sprawę, jak ciężkie było to doświadczenie. - Ja żałobę po tacie przechodziłam jeszcze wiele, wiele lat później, bo to nawet nie jest żałoba po konkretnej osobie. Przecież ja taty do końca nie mogłam poznać, bo nie znam tych jego rejonów dorosłych, ale to jest żałoba po tej relacji, która mogłaby być - wyznała aktorka w rozmowie z Aleksandrą Czajkowską. Zofia zwróciła uwagę na to, że dla dziecka w wieku kilkunastu lat prawdziwe przeżycie żałoby jest niemal niemożliwe. Dopiero dorosłość, codzienne doświadczenia i kolejne etapy życia odsłaniają, jak wielką pustkę pozostawia strata rodzica. - Nie wiem, czy to się kiedykolwiek skończy. Żałobę po rodzicu chyba zawsze się przechodzi, bo zawsze człowiek myśli gdzieś nawet z tyłu głowy, że fajnie jakby był teraz mój rodzic, albo ciekawe, co by się stało, co by tata powiedział, co by tata zrobił - dodała.
W tej samej rozmowie Zofia przyznała także, że wspomnienie ojca powraca szczególnie w momentach symbolicznych i przełomowych. Myśl o tym, że nie będzie mogła dzielić z nim ważnych chwil, towarzyszy jej także w planach dotyczących przyszłości. - Ja teraz zresztą właśnie mam chłopaka i myślimy o takich rzeczy jak ślub... Zawsze będę miała z tyłu głowy to, kto mnie odprowadzi do ołtarza. Już moja mama trzy tysiące razy powiedziała, że to będzie ona (śmiech), ale zawsze mam tę myśl, że po prostu przez życie idzie się z jednej strony z mamą, a z drugiej strony powinien być tata, a tam jest pusto. No i co teraz? - wyjawiła w cyklu dla tvn.pl. Mimo trudnych doświadczeń młoda aktorka podkreśla, że ogromną siłę dało jej wsparcie mamy, Joanny Kurowskiej, która po śmierci męża samotnie wychowywała córkę, starając się, aby jak najmniej odczuła stratę taty i zapewniając życiowe potrzeby.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!