Więcej newsów o rodzinie królewskiej przeczytacie na gazeta.pl.
Pod koniec października Meghan Markle wystosowała list otwarty do przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi oraz szefa większości demokratycznej w Senacie Charlesa Schumera, w którym zaapelowała o zapewnienie rodzicom prawa do płatnego urlopu od pracy. Żona księcia Harry'ego wyznała, że jako jedna z nielicznych kobiet w Stanach Zjednoczonych nie musiała decydować, czy po porodzie spędzić czas z córką, czy wracać do zawodowych obowiązków, by utrzymać rodzinę.
Z okazji okrągłej rocznicy powstania rubryki DealBook w "The New York Times" udzieliła wywiadu, w którym dokładniej opowiedziała o kampanii. Podczas rozmowy z dziennikarzem szybko zboczyła z głównego tematu i "mimochodem" wspomniała o brytyjskiej rodzinie królewskiej. Trzy słowa wystarczyły, by wbić szpilę królowej Elżbiecie? Felietonistka Daniela Elser gorzko komentuje zachowanie księżnej Sussex.
Jeśli książę i księżna tak bardzo szanują królową, po co większość wolnego czasu poświęcają na potępianie instytucji, którą kieruje? Dlaczego nigdy nie przegapią okazji, by oddać strzał w kierunku pałacu? - pyta reotrycznie.
Ukochana księcia Harry'ego podczas wywiadu dla DealBook tłumaczyła, dlaczego podjęła się działania na rzecz poprawy jakości życia i wyegzekwowania praw dla młodych rodziców. Zauważyła, że jako była (?) członkini rodziny królewskiej nie powinna angażować się w sprawy polityczne. Używając trzech, z pozoru niewinnych słów stanęła w opozycji do instytucji kierowanej przez królową Elżbietę.
W rodzinie mojego męża, rodzinie królewskiej, istnieje precedens, który polega na tym, że jej członkowie nie angażują się w politykę. Z mojego punktu widzenia mówienie o prawie do płatnego urlopu rodzicielskiego jest humanitarnym obowiązkiem, a nie kwestią polityczną - wyjaśniła.
Dla Danieli Elser, felietonistki news.com.au, słowa Markle są "tanim sposobem na zwrócenie na siebie uwagi", a zwrot "rodzina mojego męża" miał dobitnie pokazać, że księżna nie zgadza się z panującymi na brytyjskim dworze zasadami. Pytanie tylko - po co znów wspomina o krewnych ukochanego, skoro wypowiadała się na zupełnie inny temat?
Jak na dwojga ludzi, którzy tak bardzo chcą zbudować nowe, piękne życie na drugim końcu świata i zdystansować się od instytucji, która wpływała na nich destrukcyjnie, poświęcają zbyt dużo czasu na rozmowach o swojej rodzinie. Nadal wydają się być skoncentrowani na definiowaniu siebie w opozycji do organizacji - ocenia ekspertka.
Serwis Daily Star poprosił Meghan Marle o komentarz w sprawie i o odniesienie się do krytycznych słów Elser. Księżna jednak nie zabrała głosu.