Agnieszka Hyży w sierpniu podzieliła się informacją o ciąży za pośrednictwem Instagrama i pokazała sporych rozmiarów brzuch. Szczerze przyznała, że walczyła o ciążę i w tym czasie potrzebowała spokoju. To nie jedyny powód - dziennikarka kilkukrotnie poroniła, dlatego o kolejnym takim stanie nie informowała nikogo poza mężem, Grzegorzem Hyżym.
Agnieszka Hyży o powodzie, dla którego tak długo ukrywała ciążę, opowiedziała w rozmowie z prowadzącymi "Miasta Kobiet". Dziennikarka miała ogromne obawy, bo kilkukrotnie przeżywała ból związany z poronieniem. Gdy kilka miesięcy temu test pokazał dwie kreski, nawet nie zamierzała informować o tym bliskich. Wiedziała tylko ona i Grzegorz.
Nauczyliśmy się nie informować naszych bliskich o ciąży. O tym, że były poprzednie, i to nie jedna, przyznałam się mamie dopiero w piątym czy szóstym miesiącu. Było wielkie zdziwienie z jej strony, dlaczego tak. Wystarczyło mi już, że sama musiałam tę informację przeżywać i nie chciałam, żeby inni byli skrępowani.
Zobacz też: Agnieszka Hyży w osobistym wpisie wspomina o koszmarze poronień. "Gorycz, brak nadziei, wielokrotnie"
Agnieszka starała się przygotować na to, że faktyczną radość z ciąży będzie czerpać już blisko dziewiątego miesiąca. Nie chciała się zawieść. Jeszcze większy dystans miał Grzegorz.
Grzegorz jest introwertykiem, on jest generalnie na życie raczej zamknięty. Wyraża emocje inaczej, na przykład w swoich piosenkach. Za każdym razem było to przez niego przepracowane w samotności. Nawet jak ja się próbowałam cieszyć, to on się wycofywał i szybko mnie ściągał na ziemię. Mówił: To, że ja nie krzyczę, to nie znaczy, że nie przeżywam. Za każdym razem podchodziliśmy do tematu obojętnie, żeby nie cierpieć. Tylko my o tym wiedzieliśmy. Dzieci dowiedziały się w wakacje, gdzie to już zaczynało być widać.
Hyży długo starała się zajść w ciążę - do tego stopnia, że w końcu zrezygnowała. Nie była też gotowa na ewentualne in-vitro.
Już stwierdziłam, że do czterdziestki nie zrealizuje mojego planu i nie zajdę w ciążę. Odpuściliśmy. Ja też nie byłam gotowa, by podjąć długą, wieloletnią walkę medyczną.
Mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze i Agnieszka wkrótce powita na świecie zdrowe dziecko.