Paulla opowiedziała o agresji wśród dzieci - jej syn padł ofiarą prześladowania w szkole. Artystka przyznała, że nie chciała, by syn zmienił szkołę z powodu nękania przez rówieśników, bo to byłaby ucieczka, jednak skłania się ku takiemu pomysłowi po rozmowach z psychologiem syna.
Paulla przy okazji wywiadu na temat swojego nowego singla "Ostatnia noc" zdradziła, z jaką potworną sytuacją ma ostatnio do czynienia. Jej kilkunastoletni syn po lockdownie wrócił do szkoły. Jednak nie był to radosny powrót. Chłopak był nękany przez rówieśników. Przez dłuższy czas nie informował matki o sytuacji, jednak po występie Paulli w Opolu ataki ze strony szkolnych kolegów nasiliły się. Pojawiły się nawet pogróżki w sieci.
Mój syn usłyszał na korytarzu od dzieci, na pewno nie były to dzieci z klasy, że mama jest prostytutką.
To, co go spotkało, nie ma nic wspólnego z dokuczaniem. To jest straszenie kogoś, wysyłanie gróźb karalnych (...) jeden kolega powiedział nawet, że nie przestanie tego robić, nawet gdyby mój syn miał się zabić.
W wywiadzie dla serwisu Pomponik Paulla wyznała, że jej zdaniem szkoła zbyt łagodnie podchodzi do całego zajścia.
Artystka zdecydowała się opowiedzieć o problemach syna, gdyż uważa, że po lockdownie agresja w szkołach jest wszechobecna.
Takich sytuacji jest teraz bardzo dużo w szkołach. Dlatego o tym mówię.
Paulla zapewniła, że jej syn jest pod opieką psychologa, a ona rozważa przeniesienie go do innej placówki szkolnej.
Synowi artystki życzymy dużo siły i wytrwałości. Czy waszym zdaniem jest teraz więcej agresji wśród dzieci?