Sylwia Bomba zgromadziła na Instagramie ponad 900 tys. obserwujących. Chętnie opowiada im o swojej pracy, trendach, produktach beauty, ukochanej córce Antosi oraz partnerze Grzegorzu, który również jest osobą medialną. Para chętnie nagrywa filmiki i nie stroni od miłosnych wyznań. Ich ogłoszenie związku odbyło się na Instagramie. Zakochani pokusili się o wspólny post, który rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące relacji, o której mówiły media przez kilka tygodni, zanim Bomba i Collins potwierdzili domysły. Teraz celebrytka zorganizowała serię pytań i odpowiedzi, gdzie nie mogło zabraknąć wątku jej sfery uczuciowej. Sprawdźcie, co wyznała na temat relacji ze znanym przedsiębiorcą.
Niektórych może zaskoczyć fakt dotyczący przeprowadzki Grzegorza do Sylwii. - Możemy się przyznać. My od razu zamieszkaliśmy razem. Tak naprawdę Greg nie spał u mnie dwie noce, a potem już przyjechał z małą walizeczką. Później tylko dowoził walizki i to wszystko wyszło bardzo naturalnie - wyznała gwiazda TTV na Instagramie. Przeszła następnie do kolejnych wspomnień, tym razem tych, które dotyczyły pierwszej randki. - Z programu odpadliśmy razem. Koło 22 odwieźli nas do domu. O 24 wylądowaliśmy na wspólnym tatarze. Następnego dnia Greg zaprosił mnie na obiad. Po obiedzie zaprosił mnie na naszą pierwszą randkę na łódkę. Od tamtej pory jesteśmy nierozłączni - dodała. Kadry z serii "Q&A" znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Sylwia Bomba wspomina, co było trudne w relacji z Collinsem
Sylwia Bomba podzieliła się też sytuacją, która mocno ją zaskoczyła. Jak przyznała, wiele kobiet pisało do Grzegorza Collinsa i zaczepiało go, nie przejmując się tym, że jego serce skradła już gwiazda TTV. Bomba nie ukrywa, że jest to dla niej nieakceptowalne. "Najtrudniejsze było to, że pisała do niego na Instagramie masa kobiet, nawet koleżanek z branży, mimo że już wiedziały, że Greg ma kobietę. I ja tego nie potrafię zrozumieć" - wspomniała celebrytka.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!