"Dzień dobry TVN" powróciło na ekrany w nowej odsłonie i o nowej porze. Metamorfoza śniadaniówki oznaczała dla kilku prowadzących definitywne pożegnanie z pracą. Na ekranach nie zobaczymy już bowiem Anny Kalczyńskiej, Andrzeja Sołtysika, Małgorzaty Ohme, Agnieszki Woźniak-Starak czy Małgorzaty Rozenek. Ta ostatnia ujawniła, czy ma w związku z tym żal. Odniosła się też do krytycznych komentarzy dotyczących jej porannych występów, a także zdradziła, czy zamierza oglądać "Dzień dobry TVN" w nowej odsłonie.
Małgorzata Rozenek nie ukrywała, że prowadzenie śniadaniówki było jej marzeniem. Realizowała je jedynie przez rok, ale w rozmowie z Plejadą zapewnia, że nie czuje żalu po zwolnieniu z pracy. Już myśli bowiem o nowych projektach. "Wiem, że jest tyle programów, które chciałabym poprowadzić, tyle konferencji, w których chciałabym wziąć udział, tyle mojej aktywności, która wymaga ode mnie zaangażowania, że cieszę się bardzo, że mogłam przez ten rok nauczyć się bardzo, bardzo dużo, a teraz idę do nowych wyzwań realizować kolejne projekty" - powiedziała.
Małgorzata Rozenek odniosła się też do krytycznych komentarzy widzów, których zdaniem nie sprawdziła się jako prowadząca programów na żywo. To zdanie podzielił też ostatnio Robert Kozyra. Co na to sama Małgorzata Rozenek? Okazuje się, że krytyka i hejt nie zniechęciły jej i ma nadzieję, że jeszcze poprowadzi programy na żywo. "Program na żywo jest programem, który wymaga innego warsztatu. Cieszę się, że miałam możliwość uczyć się, bo to są rzeczy, które będą mi w mojej kolejnej pracy przydatne i będę szukała okazji do tego, żeby prowadzić programy na żywo" - powiedziała Plejadzie.
Małgorzata Rozenek zapewniła również, że wciąż jest "ogromną fanką tego programu" i zamierza dalej go oglądać. Podkreśliła też, że nigdy nie miała problemu, by o tak wczesnej porze zaczynać swoją pracę. Nawiązała do swojego nowego projektu, mówiąc, że ten program również będzie wymagał od niej "bardzo wczesnych pobudek".