Po rozstaniu z Gerardem Piqué Shakira nie miała już żadnego powodu, aby nadal mieszkać w Barcelonie. Wokalistka spakowała więc walizki, zabrała dzieci i na początku kwietnia przeprowadziła się do Miami. Shakira również ten moment wykorzystała na to, by rozliczyć się z przeszłością i zamieściła na Instagramie bardzo wymowny wpis. Ze względu na decyzję gwiazdy o wyprowadzce z Hiszpanii ona i jej były partner musieli dogadać się w sprawie jego dalszych kontaktów z synami - dziesięcioletnim Milanem i ośmioletnim Sashą. Jak podaje marca.com, Shakira i Piqué uzgodnili, że ojciec chłopców będzie mógł przyjeżdżać do nich co miesiąc na dziesięć dni.
W czasie gdy Shakira rozpoczyna nowe życie w Stanach Zjednoczonych, nadal kwitnie związek Gerarda Piqué i jego nowej partnerki Clary Chii. Nie jest tajemnicą, że wokalistka, delikatnie mówiąc, nie pała do niej sympatią i obwinią Chię o rozbicie jej związku z piłkarzem. Jak wynika z informacji opublikowanych przez marca.com, Sasha i Milan przejęli po mamie niechęć do nowej partnerki ojca. Paparazzo Jordi Martin twierdzi bowiem, że chłopcy poprosili Piqué, aby podczas wizyt w Mami przyjeżdżał w pojedynkę. "Nie chcemy jej widzieć" - mieli powiedzieć o Chii.
Myślę, że dzieci są bardzo oddane swojej mamie, widząc, jak trudne chwile przechodzi - mówi Martin.
W połowie kwietnia Shakira apelowała do fotografów, by szanowali w Ameryce prywatność jej synów. Nowe miejsce zamieszkania miało oznaczać dla nich nowy początek, ale jak na razie nie zaznali spokoju w Miami i przez jej konflikt z piłkarzem, są wciąż na celowniku paparazzi. "Drodzy przyjaciele, dziennikarze i media. W tym czasie ogromnych zmian w moim życiu jako osoby publicznej zrozumiałe jest, że prasa nieustannie interesuje się mną i moją rodziną. Jednak moje dzieci, Milan i Sasha, przeżyły bardzo trudny rok, cierpiąc z powodu nieustannego oblężenia i ciągłego prześladowania ze strony paparazzi i różnych mediów w Barcelonie" - mówiła na Instagramie Shakira, apelując, by nie robić im zdjęć. Piosenkarka dodała również, że jej dzieci nie mogą nawet liczyć na swobodne opuszczanie szkoły po lekcjach, bo na każdym kroku spotykają pod nią paparazzi.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!