Katarzyna Glinka od jakiegoś czasu jest samodzielną mamą dwóch chłopców. Oprócz dwuletniego Leo, którego doczekała się z Jarosławem Bienieckim wychowuje także dziesięcioletniego Filipa, syna aktorki z małżeństwa z Przemysławem Gołdonem, z którym rozwiodła się w 2015 roku. Glinka w lipcu tego roku potwierdziła rozstanie z Bienieckim, z którym była związana przez cztery lata i nawet się zaręczyła. "Super Express" informował, że byli partnerzy nie rozstali się w najlepszych relacjach. Osoba z otoczenia gwiazdy przekazała, że kryzys w ich związku miał trwać już od jakiegoś czasu. Aktorka do tej pory nie miała ochoty na publiczne komentowanie doniesień, ale zmieniła zdanie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pamiętacie te gorące związki gwiazd? Mrozu pytany o Marinę nabiera wody w usta. Była Szyca po rozstaniu nie gryzła się w język
Katarzyna Glinka w rozmowie z magazynem "Party" odniosła się do medialnych komentarzy na temat życia prywatnego. Wspomniała, że po ogłoszeniu rozstania z Przemysławem Gołdonem, w sieci czytała na swój temat słowa krytyki, kierowanie głównie przez inne kobiety. Podkreśliła, że zmieniła sposób myślenia i nie przejmuje się już opiniami na swój temat.
Te słowa były jak stygmaty, a moje niskie poczucie własnej wartości nie pozwalało ich ignorować. Miałam 37 lat, poczucie absolutnej porażki i jeszcze większe poczucie winy. Wydawało mi się, że to koniec świata. Dziś już wiem, że straciłam kilka lat życia na zadręczanie się tym, co inni o mnie myślą, bo jestem sama. Tak jakby o wartości kobiety świadczyło posiadanie partnera - powiedziała.
Aktorka dodała również, że gdy widzi szansę na ratunek dla związku, to robi wszystko, by z niej skorzystać.
Nie jestem orędowniczką rozwodów. Uważam, że jeśli ze strony obojga partnerów uczucie nie wygasło, trzeba o tę rodzinę zawalczyć. Pójść wspólnie na terapię, rozmawiać, nie odpuszczać, bo wierzę, że problemy można przepracować - przyznała.
Gwiazda nie ukrywa, że w pełni akceptuje to, jak teraz wygląda jej życie i zamierza walczyć o siebie, nie tylko w kontekście życia uczuciowego.
Mam 45 lat, dwoje dzieci, w tym jedno naprawdę małe, i nie zamierzam zaszyć się w kącie i płakać, bo nie wiem, jak potoczy się dalej moje życie. Choć kiedyś pewnie tak bym zrobiła. Ale postanowiłam się zmierzyć z tym, jaką historię napisało mi życie i zwyczajnie chcę zawalczyć o siebie - dodała Glinka.
Przy okazji Katarzyna Glinka przyznała, że nie zamyka się na nowe związki.