Shakira nie ma ostatnio najlepszej passy. Na początku czerwca ogłosiła, że ona i jej wieloletni partner, z którym doczekała się dwójki dzieci, nie są już razem. Niedługo później tabloidy zaczęły rozpisywać się o rzekomych romansach Gerarda Pique, a pod koniec sierpnia media obiegły pierwsze zdjęcia piłkarza z nową partnerką. Wokalistka ma też kłopoty prawne. Barcelońska prokuratura oskarżyła ją o oszustwa podatkowe, a gwiazda, która odrzuciła propozycję ugody, oczekuje obecnie na termin sprawy sądowej. W rozmowie z "Elle" Shakira szczerze przyznała, że znalazła się w jednym z najtrudniejszych momentów w życiu.
Shakira przyznała, że do tej pory nie chciała publicznie komentować rozpadu związku, gdyż sama próbowała przepracować to, co się stało. Zaznaczyła, że ten proces trwa cały czas i nie jest łatwy ze względu na dzieci, a także na fakt, że wszystko odbywa się publicznie.
Paparazzi koczują pod moim domem 24 godziny na dobę. Poza domem nie ma miejsca, gdzie ja i dzieci możemy się przed nimi schować (...). Jest ciężko. Starałam się ukryć tę sytuację przed dziećmi, chronić je, bo to jest moje najważniejsze zadanie. Ale potem słyszą w szkole nieprzyjemne rzeczy albo trafiają na nieprawdziwe artykuły w sieci i to je dotyka - mówi gwiazda.
Wokalistka wyznała, że przeraża ją, w jaki sposób hiszpańska prasa opisuje jej rozstanie, a do mediów trafia wiele nieprawdziwych informacji. Dodała także, że niezależnie od tego, co wydarzyło się między nią a jej byłym partnerem, na zawsze pozostanie ojcem jej dzieci. Dziennikarka "Elle" zapytała Shakirę o pojawiające się doniesienia o tym, że to Pique podjął decyzję o zakończeniu związku. Gwiazda nie chciała wprost odpowiadać na ten temat, jednak między wierszami przyznała, że ma do ojca jej dzieci pewien żal. Powiedziała, że aby założyć rodzinę, musiała poświęcić własną karierę.
Dla tego związku, dla rodziny, poświęciłam wszystko. Zanim dzieci zaczęły chodzić do szkoły, prowadziłam dość koczownicy tryb życia. Pracowałam jako artystka, ciągle podróżowałam (...). Milana [pierwsze dziecko - red.] zabierałam ze sobą wszędzie (...). W 2014 roku, gdy zaczął chodzić do szkoły, zdałam sobie sprawę, że moje nomadyczne życie musi się skończyć, a kariera zejść na dalszy plan.
Musiałam się ustatkować, zapuścić korzenie w Barcelonie, wspierać dzieci i Gerarda. Jako piłkarz chciał grać, zdobywać osiągnięcia, a ja musiałam być dla niego wsparciem. Jedno z nas musiało się poświęcić - opowiada Shakira.
Gwiazda odniosła się również do oskarżeń dotyczących przestępstw podatkowych. Powiedziała, że nie zgodziła się na ugodę, gdyż postawione jej zarzuty nie są prawdziwe, a w okresie, za który ma rzekomo zalegać z podatkami, nie powinna zostać uznana jako rezydentka Hiszpanii.
Po pierwsze, nie spędziłam w tym okresie 183 dni w roku [w Hiszpanii - red.]. Byłam zajęta wypełnianiem zobowiązań zawodowych na całym świecie. Po drugie, zapłaciłam wszystkie zaległości, jeszcze zanim sprawa trafiła do sądu. Niczego nie jestem im winna - tłumaczy.
Zdaniem Shakiry prowadzone przeciwko niej postępowanie ma na celu wymuszenie na niej zapłacenia kwoty proponowanej w ugodzie i zniszczenie jej wizerunku, jeśli się na to nie zgodzi. Wokalistka jest jednak przekonana, że ma wystarczająca liczbę dowodów, aby się wybronić.
Mimo że obecnie jest jej trudno, Shakira może liczyć na stałe wsparcie bliskich. Gwiazda pracuje też nad nowym, pierwszym od pięciu lat albumem, który ma ukazać się jeszcze w tym roku. Jak podkreśliła, to daje jej ogromną siłę.
W tym okresie, który jest prawdopodobnie najtrudniejszym, najciemniejszym momentem życia, muzyka przynosi mi ukojenie - wyznała.
Shakira i Gerard Pique byli parą od 2010 roku. Ich pierwszy syn Milan urodził się w styczniu 2013, a młodszy, Sasha, przyszedł na świat dwa lata później.