Książę William i księżna Kate mogli przestraszyć się ostatnich, niepokojących informacji dotyczących włamania w ich okolicy. Doszło do nieproszonego wtargnięcia na posesję pięć minut od domu członków rodziny królewskiej. Złodzieje postanowili ukraść maszyny ogrodnicze. Znani małżonkowie nie mogli na długo odetchnąć - chwilę później dowiedzieli się o alarmie w Pałacu Kensington.
Alarm ogłoszono w niedzielę 24 listopada. Zazwyczaj tego dnia w Pałacu Kensington mogą przebywać turyści, ale tym razem posesja została zamknięta. Winnym całego zamieszania nie jest osoba, a żywioł. Wszystko z powodu sztormu Bert, który zaatakował Wielką Brytanię i doprowadził do wielu szkód. Zdarzyły się już śmiertelne wypadki. W związku z zagrożeniem posiadłość księcia Williama została tymczasowo zamknięta. Przylegający do niej park również nie nadaje się do zwiedzania, o czym uprzedzono potencjalnych zwiedzających. "Park zamknięty. Niebezpieczne warunki - zakaz wstępu" - taka tablica zawisła na bramie parkowej, o czym donosi portal "Hello!".
Małżonkowie uczestniczyli w niedawnych obchodach Dnia Pamięci w Royal Albert Hall. Duet przybył na wydarzenie w eleganckich strojach, ale i tak bardziej interesuje media zachowanie znanej pary. Judi James, czyli ekspertka od mowy ciała, postanowiła podzielić się wnioskami na ten temat dla "Daily Mail". "Ten krótki spacer po przyjeździe, aby przywitać się z gospodarzami, był przepełniony czułymi dotknięciami, spojrzeniami i uściskami" - zaczęła. Małżonkowie mieli nie odrywać od siebie rąk. "Wydaje się, że William z miłością spogląda na twarz Kate, a kiedy jej ręka opada, obejmuje ją swoją" - dodała. Zauważyła, że parze towarzyszył bardzo silne emocje. "Promienne uśmiechy Kate po przyjeździe szybko zmieniły się w bardziej poważny wyraz twarzy, gdy stała na baczność w loży królewskiej obok swojego męża. William głęboko marszczył brwi, co sugerowało, że silne emocje targały nim podczas całego nabożeństwa" - uzupełniła James.