Długa nieobecność księżnej Kate w przestrzeni publicznej sprawiła, że w internecie roiło się od teorii spiskowych. Okazało się, że żona następcy tronu choruje na nowotwór i obecnie odpoczywa z dala od blasku fleszy. Niedawno u boku żony króla Karola III przyłapano domniemaną kochankę księcia Williama. Czy to powód do zmartwień?
Historia "romansu" Rose Hanbury i księcia Williama pojawiła się w mediach kilka lat temu. Ich relacja miała zacząć się wtedy, gdy Middleton była w trzeciej ciąży. "Tak, to jest romans. Nie czytałem artykułów, ale wiem o tym romansie. Każdy o nim wie" - pisał w 2019 roku brytyjski dziennikarz Giles Coren. Plotka odżyła na nowo po zniknięciu Kate. Markiza Cholmondeley po czasie pojawiła się u boku królowej Camilli, która obecnie jest jedną z najbardziej zajętych osób w brytyjskiej rodzinie królewskiej. Żona monarchy stara się zastępować go na wielu wydarzeniach, ze względu na jego zmagania z chorobą.
Camillę przyłapano na wesołej rozmowie z Rose Hanbury oraz znaną wizażystką Charlotte Tilbury podczas zawodów Badminton Horse Trials. Zdjęcie uśmiechniętych kobiet wywołało spore zamieszanie. Fotografię znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Markiza Cholmondeley miała zostać przecież odsunięta od rodziny królewskiej, co miało być pokłosiem jej rzekomego romansu z następcą brytyjskiego tronu. Jak twierdzi magazyn "US Weekly", pojawienie się Hanbury u boku członka rodziny królewskiej powinno być powodem do niepokoju u księżnej Kate.
Temat rzekomego romansu Hanbury z księciem Williamem powraca jak bumerang. Kolejny raz wspomniano o relacji tej dwójki przy okazji zniknięcia księżnej Kate na początku roku. W popularnym amerykańskim show zażartowano wówczas z sytuacji, co nie spodobało się markizie Cholmondeley. - Teraz internetowi detektywi domyślają się, że nieobecność Kate może mieć związek z romansem jej męża i przyszłego króla Anglii Williama. Myślę więc, że wszyscy wiemy, kim jest rzekoma druga kobieta. Powiedzcie to razem ze mną - mówił Colbert w autorskim programie. Hanbury zareagowała stanowczo. "Wygląda na to, że plotka w ostatnim czasie dostała się do największych mediów w wyniku kolejnego żartu, który padł w programie "The Late Show with Stephen Colbert". W imieniu naszej klientki zwróciliśmy się do CBS oraz innych szanowanych mediów, aby potwierdzić, że te spekulacje są nieprawdziwe" - czytamy w oświadczeniu. Wcześniej prawnicy Hanbury mieli przekazali portalowi Buisness Insider jej słowa: "Plotki są całkowicie fałszywe".